07.09.2015 16:00 0 Redakcja/TTM

Krystian W. nie przyszedł na rozprawę. Boi się mediów?

fot. Archiwum

Dzisiaj (7.09) w Pucku odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie Krystiana W., mężczyzny podejrzanego o gwałt na 17-letniej dziewczynie, która uciekła z trójmiejskiej placówki opiekuńczej. Oskarżony nie stawił się na rozprawie, powodem miał być jego zły stan psychiczny.

Z początku obrońca wniósł o odroczenie rozprawy, jednak sąd tego wniosku nie uwzględnił. Wyznaczono więc kolejny termin rozprawy, na którym będą przesłuchiwani świadkowie i odtwarzane nagrania z przesłuchania pokrzywdzonej.

Krystian W. nie przyszedł na rozprawę między innymi ze względu na media. Powodem miało być również załamanie psychiczne spowodowane nagonką medialną.

  • Mój klient nie najlepiej znosi obecność mediów, ja go rozumiem. Po zmianie przepisów jego obecność nie jest obowiązkowa. Niezasadnym jest jego pojawianie się w sądzie. Ta popularność jest mu z pewnością niepotrzebna. Na kolejnych rozprawach być może będzie w lepszej kondycji psychicznej. Mam nadzieję, że do tego czasu wyjaśni się też sprawa, która toczy się przed Prokuraturą Okręgową w Gdańsku i gdy będzie oficjalnie stwierdzone, że jest on oczyszczony z zarzutów - wyjaśnia Paweł Giemza, adwokat oskarżonego.

W Pucku stawili się natomiast wezwani świadkowie. Prokurator twierdzi, że dzisiejsze zeznania wniosą wiele do wyjaśnienia sprawy.

  • Zeznania dwóch dzisiejszych świadków, będących funkcjonariuszami policji, którzy ujawnili miejsce pobytu dwóch dziewcząt, pokrzywdzonej i jej koleżanki, wniosły wiele do dzisiejszej rozprawy. Z uwagi na częściowe wyłączenie jawności rozprawy, szczegółów nie mogę podać - wyjaśnia Michał Kierski, zastępca szefa puckiej prokuratury.

Oskarżonemu grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

  • Gdybym nie był przekonany o sile dowodów i o tym, że pan Krystian W. powinien być skazany, to w takiej sprawie nie powinien być kierowany akt oskarżenia. Jestem przekonany, że ten materiał dowodowy na to skazanie pozwala - dodaje Michał Kierski.

Oskarżony nie przyznaje się do winy, twierdząc że nie zrobił nic wbrew woli nastolatki.

  • Krystian W. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie doszło do czynu karalnego. Nie kwestionuje, że spotkał się z podejrzanymi, jednak nie zrobił nic wbrew ich woli. Twierdzi, że oskarżone uciekły z domu dziecka i nie chciały tam powracać - dodaje Paweł Giemza.

Mężczyzna oskarżony jest o zgwałcenie 17-letniej podopiecznej domu dziecka. Do gwałtu doszło 24 marca 2014 roku. Dziewczyna poznała mężczyznę w internecie, a podczas ucieczki z placówki poprosiła go o nocleg dla siebie i swojej koleżanki.

Do zdarzenia doszło w jednym z budynków mieszczących się przy ulicy Wejhera w Pucku. Nie było to miejsce zamieszkania żadnej z osób, których dotyczy sprawa. Oficjalnie w budynku mieści się biuro turystyczne, jednak lokalna społeczność kojarzy obiekt z miejscem, do którego wieczorami zwożone były młode dziewczyny.

Krystian W. podejrzewany jest również o doprowadzenie do samobójczej śmierci 14-latki z Gdańska. Dziewczynka w marcu tego roku rzuciła się pod pociąg, po tym jak dzień wcześniej spotkała się z mężczyzną. Anaid przed śmiercią wysłała do koleżanki sms-a, informując że została zgwałcona.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...