Już w 3 kolejce ligowej zawodnicy Wikęd/GOSRiT Luzino zaznali gorycz porażki. W sobotę 22 sierpnia br. lepszym zespołem okazał się GKS Kolbudy, który wygrał w Luzinie 2:0.
Już w pierwszej akcji goście mogli prowadzić, ale w sytuacji sam na sam znakomicie zachował się Artur Pranga, jak się później okazało najlepszy zawodnik meczu. W 5 minucie pierwszy strzał na bramkę gości oddał Opłatkowski, który po podaniu Dariusza Mienika uderzył z 16 metrów wprost w bramkarza. W 10 minucie po błędzie Plińskiego goście mieli dobrą sytuację pod bramką Wikędu, ale na szczęście napastnik GKS chybił z ostrego konta z najbliższej odległości.
Najbliżsi zdobycia gola byli gospodarze w 13 minucie, kiedy to po faulu na Opłatkowskim, Karol Piątek strzelił z rzutu wolnego z 16 metrów w poprzeczkę, po czym piłka odbiła się od linii, wyszła w pole , a tam dopadł do niej Sobczyński, który niestety zagrał nie poradnie i obrońcy z Kolbud zażegnali niebezpieczeństwo. Pomiędzy 19 i 22 minuta jeszcze dwu krotnie niecelnie strzelał Opłatkowski. Potem do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy w 24 minucie po stałym fragmencie gry wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie z lewej strony, z rzutu wolnego przy biernej postawie Sobczyńskiego, na gola strzałem z głowy zamienił Michał Pastuszka. Chwile później znów klasę pokazał Pranga w znakomitym stylu broniąc uderzenie z rzutu wolnego.
W 30 minucie znów swoją szanse miał Piątek, ale tym razem wyraźnie chybił z 16 metrów z wolnego podyktowanego po faulu na Opłatkowskim. W 35 minucie powinno być 0:2, ale ponownie Pranga, tym razem instynktownie po strzale z głowy z 5 metrów, odbił strzał zawodnika z Kolbud. W końcówce 1 połowy GKS jeszcze dwu krotnie stworzył sobie sytuację do zdobycia gola. Najpierw w 44 minucie w zamieszaniu na przedpolu Wikędu obrońcy gospodarzy wybili piłkę z linii, a w 45 minucie poprzeczka uratowała gospodarzy i pierwsza ciekawa połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem gości.
Wydawało się , że na drugie 45 minut Wikęd wyjdzie zmotywowany. Pomóc miał w tym Rutkowski, który podobnie jak we Władysławowie zmienił nieproduktywnego dzisiaj, Zająca. Niestety "Rutek" nie powtórzył wyczyny sprzed tygodnia, kiedy dał hasło do ataku swojej drużynie. Tym razem Wikęd nie umiał zmienić oblicza meczu. Niby dłużej utrzymywał się przy piłce, ale oprócz niecelnego strzału z rzutu wolnego Opłatkowskiego w 50 minucie nie stwarzał sobie sytuacji do zdobycia gola. W 79 minuty na wejście na boisko, a co za tym idzie , na debiut zdecydował się grający trener Wojciech Pięta, ale nie zdołał on zmienić wyniku. Na dodatek to goście po kontrze w 82 minucie zdołali po raz drugi za sprawą Kamila Borkowskiego, pokonać Prangę.
Do końca meczu Wikęd rozpaczliwie szukał pomysłu na zdobycie choćby honorowego gola, ale niestety tym razem ta sztuka się nie udała i spotkanie to zakończyło się chyba sprawiedliwym zwycięstwem gości 2:0.
Po meczy trener Wojciech Pięta powiedział: Zagraliśmy dzisiaj bardzo słabe zawody, zarówno w obronie jak i ataku. Nie potrafiliśmy w pierwszej połowie utrzymać się przy piłce, a zawodnicy z Kolbud stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku. Gdyby nie dobra postawa Artura w bramce już do przerwy wynik byłby wyższy. Pomimo tego, że w drugiej połowie posiadaliśmy dłużej piłkę, nie przełożyło się to na stwarzenie sytuacji bramkowych, a jeden z kontrataków GKS- u zakończył się kolejną bramką. Zabrakło nam dzisiaj przede wszystkim chęci zwycięstwa i determinacji.
Skład Wikęd/GOSRiT Luzino: Pranga- Bank, Pliński ( 70 Tobiaski), Sobczyński, Dąbrowski – Mienik Dariusz ( 64 Wenta), Maszota ( 79 Pięta), Piątek, Mienik Adrian, Zając( 46 Rutkowski) – Opłatkowski
Widzów: ok. 100