Żebracy proszą o datki, a psy zwiększają dochody

Gdańscy strażnicy miejscy informują o wykorzystywaniu zwierząt w wyłudzaniu pieniędzy od przechodniów. - Zwierzę wzbudza w przechodniach sympatię, czasami litość. Zdecydowanie ociepla wizerunek żebraka. Niestety taka osoba naraża czworonoga na wielogodzinne bytowanie w ekstremalnych warunkach - informują strażnicy.

Osoby żebrzące często nie liczą się z czworonogiem. Przebywający w nasłonecznionym miejscu pies narażony jest na odwodnienie i udar cieplny.

• Centrum miasta, ruchliwa ulica lub deptak pełen ludzi. Upalny dzień, słońce praży bezlitośnie. Pośrodku tłumu ludzi – pan i jego pies. Gdy pan wyciąga rękę po datki, pies dzielnie trwa obok. Dzięki niemu datków będzie więcej, ale czy na tym skorzysta? Raczej nie, bo gdy pan zmęczony upałem pójdzie ugasić pragnienie, dla psa wody może już nie wystarczyć. A gdy pies będzie u kresu sił i spojrzy błagalnie w oczy swego pana, nie zawsze może liczyć na zrozumienie i pomoc, a mimo to trwa i dalej służy. I choćby w ślepia zajrzała mu śmierć, nigdy nie opuści swego ukochanego i jedynego pana - obrazuje trudną sytuację zwierząt mł. insp. Wojciech Siółkowski ze straży miejskiej w Gdańsku.

Jak podkreślają funkcjonariusze, zwierzę ma wzbudzać pozytywne emocje, nakłaniając przechodniów do większego datku.

• Pies jest potrzebny, bo wzbudza litość, a przechodnie się do niego uśmiechają, zaś w stojącym obok kubku co chwilę brzęczą monety. Lecz gdy jego serce przestanie bić, w okamgnieniu stanie się jedynie truchłem, którego jak najszybciej trzeba się pozbyć. I czym prędzej znaleźć następcę. Bo w tym "biznesie" nie ma sentymentów - dodaje mł. insp. Wojciech Siółkowski.

W związku z licznym znęcaniem się nad zwierzętami, strażnicy wraz z inspektorami OTOZ Animals biorą udział we wspólnych patrolach. Funkcjonariusze przejdą specjalne szkolenie, dzięki któremu nauczą się oceniać stan zdrowia zwierzęcia, wobec którego podejmują interwencję.

Zgodnie z art. 35 ust. 1 Ustawy o ochronie zwierząt, kto znęca się nad zwierzęciem podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do dwóch lat.