W poniedziałek (29 czerwca) odbyła się ostatnia przed wakacyjną przerwą sesja Rady Powiatu Puckiego. Posiedzenie dotyczyło między innymi połączenia szpitali w Pucku i Wejherowie. - Dzisiaj mówi się, że to połączenie jest zarazem likwidacją szpitala. Ja chcę powiedzieć, że absolutnie nie o to chodzi. Jeżeli łączenie, to tylko po to, żeby szpital był lepszy i żeby go doinwestować - mówi starosta pucki.
Radni przyjęli większością głosów stanowisko odnośnie połączenia puckiego szpitala z wejherowskim oraz wytyczyli kierunki działania w tej sprawie.
Podczas wczorajszej sesji dwie osoby zagłosowały przeciw przyjęciu wspólnego stanowiska w tej sprawie.
Uważam, że wszyscy radni postępują niepoważnie. Nie liczą się z głosem społeczności lokalnej. Nasi radni z chwilą, kiedy podjęli się przysięgi, że będą pracować i czynić wszystko na rzecz mieszkańców, to robią zupełnie odwrotnie - stali się pracownikami powiatu puckiego i robią to, co mówi im starosta - komentuje Bogusława Wirkus, wiceprzewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność przy Szpitalu Puckim.
Ratowanie tego szpitala przez Wejherowo stanowi początek jego końca. Wejherowo przejmie udziały, przejmie kontrakt puckiego szpitala i będzie rozwijać swój szpital, nie ten pucki - mówi Zygmunt Wiśniewski, radny powiatu puckiego.
Do starostwa wpłynął wniosek o przeprowadzenie w tej sprawie referendum. Koszt przeprowadzenia takiego głosowania wynosi od 100 do 200 tysięcy złotych.
Starosta miał 14 dni na podanie liczby osób uprawnionych do głosowania na terenie powiatu. Na podstawie ilości głosujących należy stwierdzić ile podpisów muszą zebrać pod swoim wnioskiem o przeprowadzenie referendum mieszkańcy powiatu, którzy z kolei będą mieli na to 60 dni. Pod dokumentem będzie musiało podpisać się 10 procent osób uprawnionych do głosowania.