We Władysławowie odsłonięto kolejne sześć gwiazd w Alei Gwiazd Sportu, czyli jednej z największych atrakcji turystycznych tego miasta. - Jest to niecodzienna chwila i cieszę się, że mogę się znaleźć wśród tak znamienitych sportowców - mówi jeden z laureatów, Mariusz Wlazły.
W minioną niedzielę (28 czerwca) odsłonięto kolejnych sześć gwiazd w Alei Gwiazd Sportu.

- Odsłoniliśmy sześć gwiazd, które dołączyły do stu - gwiazdy Zofii Noceti Klepackiej, Mariusza Wlazłego, Zbigniewa Bródki, Przemysława Miarczyńskiego, Janusza Gerarda Peciaka i nieżyjącego już Wacława Kuchara - wymienia prezes fundacji Aleja Gwiazd Sportu Jerzy Szczepankowski.
Organizatorzy chcą, by nie zapomniano o sportowcach, którzy zmarli.
- Nawiązujemy do dobrej tradycji. W prawie każdej edycjo odsłaniamy nieżyjących już sportowców, żeby tych wielkich i często zapomnianych przywrócić pamięci, żeby żyli wśród nas - wyjaśnia Jerzy Szczepankowski.

Wśród wyróżnionych sportowców znalazł się między innymi Przemysław Miarczyński. Laureat nie krył wzruszenia.
- To dla mnie wielki zaszczyt znaleźć się tutaj wśród wielu sław polskiego sportu. Niesamowite przeżycie, bardzo się cieszę, że mogę w nim uczestniczyć - mówi Przemysław Miarczyński, polski żeglarz, reprezentant kraju w windsurfingu.
Mariusz Wlazły swój sukces dzieli na wszystkich zawodników.

- Ja nie znaczę nic bez moich kolegów z drużyny, czy to w reprezentacji, czy w klubie, gram na konkretnej pozycji. Resztę uzupełniają moi koledzy i razem tworzymy jedną całość. Ja bez nich nie istnieję. Część każdej nagrody indywidualnej jest też ich - tłumaczy Mariusz Wlazły, polski siatkarz.
Przypomnijmy, że tegoroczne odznaczenia związane są z zeszłorocznym odsłonięciem "Korony Himalajów", czyli czternastu skalnych płyt, które oznaczają ilość ośmiotysięczników zdobytych przez naszych rodaków. XV edycja Alei Gwiazd Sportu dedykowana została właśnie himalaizmowi.