W Gdańsku ruszył proces w sprawie Kiryła, który podejrzany jest o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Szajka trudniła się wprowadzaniem do obrotu na terenie Polski środków odurzających i substancji psychotropowych oraz wywożeniem ich za granicę. Ukryte narkotyki były transportowane pociągami do Rosji. Natomiast do USA przewożono je za pośrednictwem stewardów LOT-u.
Podejrzany nie przyznaje się do winy
We wtorek ruszył proces w sprawie Roberta B., czyli gdynianina o pseudonimie Kirył. Odczytano akt oskarżenia, jednak mężczyzna nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Kirył odmówił także odpowiadzi na pytania sądu i składania wyjaśnień, aż do momentu ustosunkowania się do zeznań świadków.
Przed rozprawą oskarżony złożył wniosek o przekazanie kopii zeznań, nie udało się ich jednak dostarczyć podejrzanemu do rozpoczęcia procesu. Sprawa została odroczona do 24 lutego.
Kirył miał przewodzić zorganizowanej grupie przestępczej
41-letni gdynianin miał przewodzić zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się przemytem hurtowych ilości narkotyków do Rosji i USA. Według prokuratury w proceder zamieszanych jest ponad 40 osób.
Robert B. (ps. Kirył) przez trzy lata miał kierować zorganizowaną grupą przestępczą. Część osób zamieszanych w proceder uciekła za granicę. Dzięki współpracy funkcjonariuszy gdańskiego Zarządu CBŚP i prokuratorów Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku z przedstawicielami zagranicznych organów ścigania, oskarżonych udało się jednak zatrzymać.
Jacek K. został deportowany z USA po odbyciu kary pozbawienia wolności za udział w obrocie tabletkami ecstasy, Tomasz D. został zatrzymany w Republice Peru, Andrzej K. i Artur B. zatrzymani w Królestwie Hiszpanii, Robert B. został zatrzymany po ponad ośmiu latach od wszczęcia śledztwa na terenie Republiki Federalnej Niemiec.
W przemycie uczestniczyli konduktorzy międzynarodowych pociągów i stewardzi LOT-u
Zorganizowana grupa przestępcza zajmowała się wprowadzaniem do obrotu na terenie Polski środków odurzających i substancji psychotropowych, a także wywożeniem "towaru" z Polski na Litwę i Białoruś (docelowo do Rosji), a także z Polski do USA.
Hurtowe ilości narkotyków takich jak kokaina, amfetamina, haszysz i marihuana trafiały do Rosji za pośrednictwem pociągów jadących przez Litwę i Białoruś. W ich przewozie uczestniczyli konduktorzy międzynarodowych pociągów lub stewardzi wagonów sypialnych. Do USA narkotyki transportowali stewardzi LOT.
Robert B. nie przyznał się do zarzutów i zakwestionował swój udział w ich popełnieniu.