W poniedziałek, 24 listopada polski statek płynący ze Stanów Zjednoczonych do Lanshan w Chinach, odnalazł na Pacyfiku przewrócony kadłub trimaranu. Wrak znajdował się na południe od meksykańskiego Acapulco. Z początku załoga myślała, że to mały samolot, jednak po bliższych oględzinach okazało się, że to przewrócony jacht.
Jak informuje Polska Żegluga Morska, kapitan polskiego statku natychmiast poinformował o znalezisku Centrum Ratownictwa Morskiego w Kalifornii. Załoga starała się również utrzymać jacht przy burcie statku. Na unoszącym się kadłubie trimaranu, ani w jego pobliżu nikogo nie było. Polska załoga nie zauważyła również żadnych tratew, pontonów, czy kół ratunkowych wokół uszkodzonego jachtu.
[img]2[/img]
Jacht prawdopodobnie unosił się na wodzie od dłuższego czasu. Wygląda również na to, że rozbitek próbował przetrwać, o czym świadczy zamocowany pojemnik do łapania słodkiej wody, materac przywiązany do kadłuba i żagiel, który osłaniał przed słońcem. Jednak nie wiadomo, co stało się z ocalałym. Przy wraku pływały rekiny.
Centrum Ratownictwa Morskiego w Kalifornii poleciło kapitanowi polskiego statku zrobić zdjęcia przewróconego trimaranu i oznaczyć go odblaskową farbą. Po wykonaniu tych czynności polski statek mógł kontynuować podróż do Chin.