Szkoły jazdy bankrutują, a egzaminatorzy z Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego odchodzą z pracy. Powód? Nie ma chętnych do nauki. Od początku roku w całej Polsce zamknięto ponad 1000 punktów. Właściciele ośrodków szkoleniowych alarmują: takiego kryzysu w branży jeszcze nie było.
W okolicy zniknęło około 10 ośrodków. Część z nich zawiesiła działalność, inni zlikwidowali swoje ośrodki szkoleniowe. Do niedawna sytuacja wyglądała jednak całkowicie inaczej.
Liczba zdających zmieniła się na tyle, że egzaminatorzy z PORD-u odchodzą z pracy, ci którzy jedynie dorabiali w ten sposób, zostali zwolnieni. To pokłosie lawinowego spadku chętnych do nauki. Dwa lata temu do egzaminu podeszło 37 tysięcy osób, rok temu zaledwie 11 tysięcy.
Egzaminator nadzorujący w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego zaznacza, że spadek chętnych nie wynika jedynie z ich braku.
Przypomnijmy, że wprowadzono nowe testy teoretyczne i rozszerzoną bazę pytań, z niespełna pięciuset do około pięciu tysięcy punktów. Określono limit czasu na odpowiedź, zróżnicowano punktację i zlikwidowano możliwość powrotu do pytań na które nie odpowiedzieliśmy od razu. Według zdających jest o wiele trudniej niż kilka lat temu. Szkoleniowcy i egzaminatorzy przekonują, że nie taki diabeł straszny jak go malują. W bazie pytań znajdują się również takie na poziomie szkoły podstawowej.