03.01.2014 11:41 0
Gdańska prokuratura złożyła apelację w sprawie masakry robotników z Grudnia 1970 r. Śledczy niezmiennie zarzucili trzem osobom, m.in. ówczesnemu wicepremierowi Stanisławowi Kociołkowi, kierowanie działaniami mającymi zmierzać do mordu na robotnikach.
Prokuratura w Gdańsku nie zgadza się z ustaleniami i treścią wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie. Domaga się uchylenia wyroku wobec wszystkich trzech oskarżonych i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
Przypomnijmy że Bolesław F. i Mirosław W. wydali rozkaz o użyciu broni wobec robotników. Sąd uznał wówczas, że są oni winni pobicia ze skutkiem śmiertelnym, a nie zabójstwa. Dzięki amnestii z 1989 roku mimo wymierzenia im kary 4 lat więzienia, sąd zawiesił jej wykonanie, a samą karę obniżył o połowę. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał również, że decyzja o wydaniu tego rozkazu była bezprawna.
Uniewinniony Stanisław Kociołek przez cały proces odpierał zarzuty, swoją rację argumentując tym iż w latach 70-tych na Wybrzeżu tak naprawdę nie miał wiele do powiedzenia, natomiast decyzja o blokadzie stoczni była mu wówczas obca. Zaznaczał przy tym, że głównymi działaniami represji kierowali na ten czas generałowie wojska. Ci już natomiast nie żyją.
Podczas zamieszek w grudniu 1970 roku zginęło 45 osób, natomiast 1165 zostało rannych. Spowodowała je przedświąteczna podwyżka cen żywności.