06.12.2013 16:51 0

Kolejna rozprawa PCPR w Pucku

Dzisiaj w Pucku odbyła się kolejna rozprawa byłych dyrektorek PCPR-u w sprawie śmierci dwójki dzieci, zamordowanych przez rodzinę zastępczą. Na sali rozpraw pojawiła się kobieta prowadząca rodzinny dom dziecka w Pucku, kobieta prowadząca rodzinę zastępczą we Władysławowie oraz dwie pracownice PCPR-u.

Dzisiejsi świadkowie wnieśli kilka nowych faktów do sprawy, choć przełomu nie było. Jedna ze zeznających kobiet powiedziała wiele o sposobie kwalifikacji rodziny Anny i Wiesława Cz., sposobie podejmowania decyzji, czyli tego w jaki sposób funkcjonowało posiedzenie zespołu, które miało zakwalifikować rodzinę i kto naprawdę podejmował decyzje. Tutaj według złożonych zeznań jednoznacznie wskazano na dyrektorkę PCPR-u.

  • Wszelkie decyzje podejmowane były przez dyrektora i to on miał największy wpływ na sposób działania tych ludzi jak i na samą decyzję dotyczącą zakwalifikowania państwa Cz. na rodzinę zastępczą. Ważną kwestią dzisiaj był fakt przeprowadzenia wywiadu środowiskowego. Z pewnością jest ciekawe to, że świadek zeznał, że nie chciał przeprowadzić wywiadu, wiedząc że przepisy ustawy o pomocy społecznej nakazują przeprowadzenie takiego wywiadu przez MOPS, nie przez PCPR - informuje Krzysztof Banaszak z Prokuratury Rejonowej w Gdyni.

Również proces szkolenia osób na rodziny zastępcze budził wiele wątpliwości. Cały proces miał wyglądać tak, jakby pracownicy sami sobie ustalali reguły działania. Nikt ich pracy nie sprawdzał, nikt nie egzekwował popełnionych przez nich błędów.

  • Wygląda to tak jakby pracownicy sami sobie ustalali zakres obowiązków, sami robili tak jak chcieli i sami wykonywali czynności bez jakiegokolwiek nadzoru - mówił Piotr Pawłowski, pełnomocnik rodziny zamordowanych dzieci.

Sąd ma również wątpliwości co do pracy zarządu powiatu. Nie zapewnił bowiem odpowiednich warunków pracy jak i nie nadzorował decyzji i działań wykonywanych przez PCPR.

  • Wątek odpowiedzialności osób przełożonych nad PCPR-em jest wątkiem, który według sądu wymaga bliższego zbadania i moim zdaniem jest to wątek bardzo znaczący. Zeznania wszystkich osób pracujących w PCPR oraz samych oskarżonych wskazują na to, że organ nadzorczy, czyli zarząd powiatu lekceważył swoje obowiązki - dodaje Piotr Pawłowski.

Renata B. puckim PCPR-em kierowała przez 12 lat, kierowała nim również w czasie kiedy Annę i Wiesława Cz. zakwalifikowano na rodziców zastępczych piątki dzieci. Beata K. przejęła jej funkcję w 2011 roku i to właśnie za jej kadencji doszło do zabójstwa dwójki dzieci.

Zdaniem śledczych – to właśnie przybrani rodzice są odpowiedzialni za śmierć dzieci. Przy wyjaśnianiu sprawy, wyszły na jaw liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. Z raportu po kontroli między innymi służb wojewody wynika, że w podobny, nieprofesjonalny sposób traktowano również inne rodziny starające się o adopcję.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...