02.12.2013 09:23 0

Awantura na SOR-ze w Wejherowie

fot. Straż Miejska w Wejherowie

29 listopada, 35 minut po północy funkcjonariusze ze wspólnego patrolu Policji i Straży Miejskiej z Wejherowa zmuszeni byli podjąć interwencję wobec 31-letniej mieszkanki Kalisza, która będąc w stanie upojenia alkoholowego wszczęła awanturę na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

  • Kobieta nie tylko wyzywała personel szpitala, ale zakłócała ciszę innym chorym pacjentom oraz używała słów wulgarnych i była agresywna. Swoim postępowaniem stwarzała realne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia innych pacjentów - wyjaśnia Zenon Hinca, Komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.

Awanturnicę siłą wyprowadzono ze szpitala i osadzono w policyjnej izbie zatrzymań Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie. Tego typu interwencje w wejherowskim szpitalu występują dość często.

Po likwidacji izb wytrzeźwień, każdy pijany trafia najpierw do szpitala. Tam lekarze muszą zdecydować, czy chuligan może przebywać w policyjnej izbie wytrzeźwień czy też wymaga hospitalizacji szpitalnej. Zdarza się, że na wyniki badań z pijanym sprawcą mundurowi w SOR czekają po kilka godzin.

  • Ten często w pijanym widzie wyzywa personel, funkcjonariuszy i wszystkich napotkanych po drodze. Czy tak być powinno? Na pewno nie. Aż się prosi, aby w szpitalach powstały specjalnie przygotowane do pobytu osób nietrzeźwych mini sale, bo Unia Europejska zabroniła prowadzenia izb wytrzeźwień. Obecnie coraz częściej Szpitalny Oddział Ratunkowy do którego powinny trafiać osoby potrzebujące nagłej pomocy, zaczyna przypominać spelunę - dodaje Zenon Hinca - Wielu pacjentów których przywożą karetki, Straż Miejska, Policja jest pijanych, agresywne, rozbierają się, śmierdzą i na dodatek awanturują. Mundurowi sobie z nimi jakoś radzą, a co mają zrobić z nimi Bogu winne pielęgniarki, lekarze i personel?

Okazuje się, że do tego typu interwencji dochodzi kilka razy w tygodniu.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...