Srebrnym medalem zdobytym przez Dawida Bartosiewicza zakończyli swój udział w mistrzostwach świata polscy armwrestlerzy. W sumie biało – czerwoni zdobyli w Gdyni aż 18 medali w tym 3 złote. To największy sukces w historii polskiego armwreslingu, a polscy specjaliści od siłowania na ręce udowodnili, że dołączyli do ścisłej czołówki światowej.
Ostatni dzień mistrzostw upłynął pod znakiem rywalizacji seniorów na prawą rękę. Po bardzo udanych pierwszych trzech dniach mistrzostw spodziewaliśmy się, że Polacy pójdą za ciosem i jeszcze powiększą swój dorobek medalowy. Konkurencja jednak była dość silna i tylko Dawidowi Bartosiewiczowi udało się dotrzeć do strefy medalowej. Siłacz z Gdyni, startujący w kategorii do 75 kg, zaskoczył wszystkich, a najbardziej utytułowanych rywali, których ogrywał jednego za drugim. W finale spotkał się jednak z utytułowanym Łotyszem Janisem Amolinsem i niestety musiał uznać jego wyższość, ale nie po walce, lecz po decyzji sędziów.
Złoto dla Polski w Gdyni zdobywali: Maciej Gralak (Arm Fanatic Sport Grudziądz) w kat. niepełnosprawnych, Wiesław Podgórski (Pyton Warszawa) w kat. senior grand masters (od 60 lat) do 75 kg i Andrzej Hymer (Złoty Tur Gdynia) w kat. senior grand masters do 90 kg. W sumie biało – czerwoni zdobyli w Gdyni aż 18 medali.
Do Gdyni na 35 już Mistrzostwa Świata w siłowaniu na ręce przyjechało ponad 1200 zawodników i zawodniczek z 49 krajów. Swoją dominację potwierdzili armwrestlerzy z Rosji, którzy zdobyli aż 114 medali, w tym 41 złotych. Warto powiedzieć, że były to rekordowe zawody w historii tej dyscypliny sportu na świecie, nie tylko pod względem liczby uczestników, ale też całej logistyki. Ponad 200 osób zaangażowanych w produkcję imprezy, oprawa godna największych gal bokserskich, transmisja telewizyjna do kilkunastu krajów, sprzęt do transmisji telewizyjnej sprowadzono m.in. z USA, ponad 50 sędziów czuwających na prawidłowym przebiegiem pojedynków, prawie 2 tysiące miejsc hotelowych zarezerwowanych w całym Trójmieście i przede wszystkim niespotykany dotąd poziom pojedynków. Słowa zachwytu całego armwrestlingowego świata nie dziwią.
Armwrestling (siłowanie na ręce) to typowy sport walki. Walki trwają od kilku sekund do nawet kilkunastu minut. O zwycięstwie decydują: technika, taktyka, specyficzna siła, szybkość i psychika – podobnie jak w zapasach i judo. Walki odbywają się na stojąco przy specjalnym stole przymocowanym do podłoża.
Armwrestling to dynamicznie rozwijająca się dyscyplina sportu uprawiana praktycznie na każdym kontynencie. Rozwój i widowiskowość siłowania na ręce dostrzegł Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Aktualnie trwają starania, aby armwrestling stał się dyscypliną pokazową podczas Igrzysk Olimpijskich, a w niedługim czasie pełnoprawnym członkiem olimpijskiej rodziny.
Co ważne, siłowanie na ręce może uprawiać każdy, praktycznie bez ograniczeń wiekowych i sprawnościowych. W gdyńskich mistrzostwach świata najmłodsza zawodniczka miała 14 lat, najstarszy uczestnik 65. Startowali też zawodnicy niepełnosprawni, z porażeniem mózgowym, na wózkach inwalidzkich, po amputacji kończyn, czy niewidomi. Wszyscy sobie znakomicie radzili. Przy armwrestlingowych stołach można zobaczyć także kobiety - piękne, wysportowane, idealnie łączące siłę z naturalną kobiecością. Armwrestling to sport dla wszystkich.
Medale Polaków na XXXV Mistrzostwach Świata
Złoto: Maciej Gralak (lewa ręka), Wiesław Podgórski (lewa ręka), Andrzej Hymer (prawa ręka).
Srebro: Dawid Bartosiewicz (prawa ręka), Konstanty Królik (prawa ręka), Ewa Łącka, (2 medale, na prawą i na lewą rękę), Sonia Turzyniecka (2 medale, na prawą i na lewą rękę), Wiesław Podgórski (prawa ręka).
Brąz: Sławomir Głowacki, Marlena Wawrzyniak, Maciej Gralak, Andrzej Hymer, Konstanty Królik (lewa ręka), Jan Żółciński (lewa ręka), Natalia Kwiatkowska (lewa ręka), Dariusz Groch (lewa ręka).