W marcu przyszłego roku w helskim fokarium przyjdą na świat młode. Ania - z Estonii oraz Unda Marina ze Szwecji - czyli trzy focze samice są od kilku miesięcy w ciąży. Ciężarne zwierzęta otoczone są przez pracowników fokarium dużą troską.
To będzie trzynasty sezon narodzin W helskim fokarium, dlatego nowo narodzone zwierzęta będą miały imiona na literkę Ł. Ciąża fok bałtyckich zaczyna i kończy się w marcu.
- Jest to bardzo specyficzna pora roku, jest zimno, dlatego też urodzone szczenięta są dobrze przygotowane na tę porę roku, wyposażone w grube futerko, chroniące je przed niską temperaturą, ale nie przed przemakaniem, stąd maluszki przez pierwszy okres swojego życia leżą na brzegu i piją mleko - mówi Monika Selin ze stacji morskiej w Helu.
Foki mają wzmożony apetyt i są bardziej nerwowe niż na codzień. Ojcem przyszłych foczych szczeniąt jest zawsze jeden samiec.
- W okresie godowym są walki, ten samiec który wygrywa, ma wszystkie samiec. W tym roku będzie to Bubas, wynika to też z tego, że nasz najmłodszy samiec fok ma dopiero 6 lat, więc nie osiągnął jeszcze dojrzałości płciowej i nie jest na tyle silny, by wygrać z Bubasem - zaznacza opiekunka fok, Wioleta Mietkiewicz.
Po narodzinach foki maja być uczone życia w naturalnych warunkach. Potem będą wypuszczone do Bałtyku Każda z nadajnikiem satelitarnym.
- Jest to rodzaj kompensacji strat, wywołanej działalnością człowieka, chociaż maksymalnie rodzą się 4 maluszki rocznie,szczenięta płci męskiej i żeńskiej. Ponadto leczymy i rehabilitujemy foki. Mamy foczy szpitalik, trafiają tam foki znajdowane na plaży, chore, ranne lub opuszczone przez mamy, które po okresie leczenie i rehabilitacji wypuszczamy na wolność - opowiada Monika Selin.
Do tej pory z helskiego fokarium do morza bałtyckiego trafiło 29 fok. Zwiększanie populacji to nie jedyny cel pracowników stacji morskiej. Ważne jest to, że obserwacja fok daję wiedzę o gatunku, którą mogą przekazywać dalej społeczeństwu. W tej chwili w Morzu Bałtyckim żyje 23 tysiące fok.
