Zdaniem rybaków z Władysławowa – niższe limity połowowe dla dorsza i łososia w przyszłym roku to nie powód do zmartwień. Rybacy apelują natomiast o zmiany w ich przydzielaniu.
Przypomnijmy, że decyzją Komisji Europejskiej, polscy rybacy odłowią w przyszłym roku o 1200 ton mniej dorsza niż obecnie. Zmniejszono również kwotę połowową dla łososia.
Niższe limity dla dorsza i łososia, których połowy były do niedawna najbardziej ekonomiczne, nie muszą oznaczać problemów dla rybaków. Jak podkreśla Michał Necel ze Zrzeszenia Rybaków Morskich we Władysławowie - wciąż nie odłowiono większości tegorocznych kwot, choć do końca roku zostały niecałe 2 miesiące.
Dlatego zdaniem wielu armatorów rząd powinien jak najszybciej zmienić sposób podziału przyznawanych Polsce limitów połowowych między poszczególne kutry.
Na razie limity są przydzielane po równo w zależności od wielkości jednostki i nie ma znaczenia fakt czy dany kuter wychodzi w morze czy stoi w porcie. Minister Kazimierz Plocke zapewnia, że zmiany są opracowywane.
Na razie jednak konkretów brak. Dodajmy jeszcze, że przyszłym roku polscy rybacy będą mogli wyłowić więcej śledzia i szproty.
W porównaniu do obecnie obowiązujących limitów, w przyszłym roku kwoty połowowe szprota wzrosną o 11 procent. Z kolei śledzie będzie można wyłowić o 15 procent więcej na Bałtycku Zachodni i o 23 procent więcej w centralnej części morza.
Fakt ten cieszy armatorów, bo ten rodzaj rybołówstwa jest dla nich coraz bardziej opłacalny. Świadczy o tym fakt, że tegoroczny limit śledzia jest już na wyczerpaniu i Ministerstwo Rolnictwa wprowadziło zakaz odłowu tej ryby na Bałtyku Centralnym do końca roku.