Sezon w pełni. Wielu Polaków ruszyło do pracy tymczasowej. Część pozostałą w kraju, część wyjechała za granicę. Czy praca na obczyźnie nadal się opłaca?
Bezrobocie rośnie nie tylko w Polsce. Na kryzys narzekają również Anglicy, Irlandczycy i Hiszpanie. To jednak nie wpływa na zainteresowanie ich rynkiem pracy. Polacy nadal wybierają zachód, choć częściej są to Niemcy i Skandynawia. Właśnie tam upatrują swoją szanse na zatrudnienie i wyższy zarobek.
Z takimi problemami boryka się wielu młodych ludzi, którzy po studiach spotkają się z ogromnymi barierami na rynku pracy. Brak doświadczenia, za wysokie wymagania finansowe – to dyskwalifikuje na rozmowie kwalifikacyjne. Po bezskutecznym i długotrwałym szukaniu pracy decydują się na pracę poniżej swoich kwalifikacji i za marne pieniądze. Za coś przecież trzeba żyć.
Do Niemiec jeżdżą opiekunowie osób starszych, do Francji budowlańcy, do Holandii ogrodnicy, do Szwecji kierowcy autobusów. Mało popularne wśród rodowitych mieszkańców profesje pozwalają zarobić znacznie więcej niż w Polsce. Do tego różnorodne świadczenie socjalne i dofinansowania, czego w ojczyźnie z pewnością brakuje. Niemniej za granicą nadal pracuje się na czarno. Bez podatku na godzinę zarobi się o kilka funtów/euro więcej. A w przypadku pracy tymczasowej ubezpieczenie nie wydaje się potrzebne.
Stała emigracja nie jest już tak popularna jak jeszcze 5 lat temu. Jednak nadal praca za granicą ma sporo plusów, które przekonują młodych specjalistów do opuszczenia polskiego rynku pracy. Póki co wydaje się, że tendencja się utrzyma. Zarobki w górę idą bowiem bardzo wolno.