22.10.2024 13:00 13 OR
Znicze, dynie, pająki i wyglądający zza regału Mikołaj? Z roku na rok coraz mniej szokują nas wymieszane na sklepowych półkach symbole kilku świąt. Czy to dobry trend? Czy za kilka lat w naszym koszyku znajdzie się jednocześnie chryzantema, maski wampirów i Święty Mikołaj?
Co roku, w okolicach października, w dużych marketach na sklepowych półkach obserwujemy prawdziwy mix asortymentowy. Co roku Internet elektryzują zdjęcia mikołajowych skarpet czy świątecznych kubków stojących obok zniczy i wampirycznych masek. Dziwimy się coraz szybszym terminem pojawiania się ich w sklepach i zastanawiamy się, dlaczego tak się dzieje? A rozwiązanie tej zagadki jest proste i oczywiste.
fot. mat. pras.
Jeśli nie wiemy, o co chodzi, chodzi rzecz jasna o pieniądze. Analitycy rynku już wiele lat temu zauważyli, że sezon sprzedażowy na konkretny asortyment jest wbrew pozorom dość krótki. By zwiększyć sprzedaż, a co za tym idzie zyski, należy sztucznie przedłużyć okres zaopatrywania się w konkretne produkty.
Poprzez wcześniejsze wprowadzenie asortymentu świątecznego, sklepy starają się przedłużyć okres, w którym klienci mogą robić zakupy związane z danym świętem. Na przykład, produkty bożonarodzeniowe pojawiające się już w październiku czy listopadzie mają na celu wydłużenie sezonu zakupowego i rozłożenie ruchu klientów w czasie.
Obecność asortymentu związanego ze świętami na sklepowych półkach wynika z próby maksymalizacji zysków przez sklepy, dostosowania oferty do oczekiwań konsumentów, a także z chęci stworzenia atrakcyjnego i sezonowo zmieniającego się środowiska zakupowego.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.