"Polscy rybacy nie chcą się likwidować." W sobotę (30 września) o godzinie 11.00 we Władysławowie na drodze w kierunku Helu odbył się protest rybaków.
Na miejscu policjanci z powiatu puckiego czuwali nad bezpieczeństwem wszystkich użytkowników drogi.
— Polscy rybacy przybrzeżni w związku z wprowadzonymi od 2019 roku przez rząd polski i Unię Europejską zakazami połowu dorsza, łososia, a obecnie także węgorza zmierza ku całkowitej zagładzie i upadkowi - czytamy w liście rybaków do ministra rolnictwa.
Rybacy domagają się między innymi wypłaty odszkodowań czy wprowadzenia funduszu gwarancyjnego.
— Polscy rybacy nie chcą się likwidować. My chcemy przeżyć te ciężkie czasy w warunkach godnych - czytamy w liście.
Policjanci w rozmowie z protestującymi ustalili warunki przejazdu dzięki temu ruch na drodze był opanowany.
— Dzięki porozumieniu funkcjonariuszy z protestującymi przepuszczano auta jadące na półwysep głównie uprzywilejowanych służb oraz auta, którymi podróżują małe dzieci oraz osoby starsze. Mundurowi z powiatu puckiego cały czas czuwali nad bezpieczeństwem w ruchu drogowym, do końca trwania protestu, który zakończył się o godz.12.35 - informuje asp. sztab. Joanna Samula-Gregorczyk, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Pucku.
Protest przebiegał spokojnie, policjanci nie podejmowali interwencji wobec osób w nim uczestniczących.