20.01.2023 10:41 29 WH/Pomorska Policja
Pracownik restauracji pochodzący z Ukrainy, podczas dostawy do 31-latka, nie miał wydać 2 złotych. W odpowiedzi usłyszał groźby pobicia. Po kilkunastu dniach gdańszczanin przyszedł z awanturą do restauracji. M.in. uderzył właściciela i pomylił lokale – wszedł do piekarni, gdzie opluł i uderzył w głowę ekspedientkę. W jego domu policjanci znaleźli narkotyki. Mężczyzna usłyszał 7 zarzutów.
Na początku 5 stycznia pracownik restauracji przywiózł zamówione jedzenie 31-letniemu mieszkańcowi Gdańska.
— Mężczyzna nie miał wydać mu 2 zł. Sprawca groził dostawcy pobiciem i pokazując kij bejsbolowy, zmusił go do opuszczenia klatki schodowej – informują policjanci.
31-latek nie odpuścił i po kilkunastu dniach zadzwonił do restauracji. Podczas telefonicznej rozmowy znieważał Ukraińca z uwagi na jego przynależność narodową oraz mu groził. To jednak nie był koniec. Po godzinie mężczyzna pojawił się pod budynkiem restauracji.
— W trakcie rozmowy z właścicielem lokalu – obywatelem Ukrainy - podejrzany znieważył go i groził mu na tle narodowościowym oraz uderzył mężczyznę. Następnie sprawca, chcąc wejść do restauracji, pomylił lokale i wszedł do piekarni, gdzie ręką uderzył w głowę ekspedientkę, a także opluł kobietę – dodają policjanci.
We wtorek (17 stycznia) kryminalni zatrzymali mężczyznę pod jednym z bloków w dzielnicy Piecki – Migowo. W jego mieszkaniu znaleziono 81 porcji haszyszu i 2 tabletki psychotropowe. 31-latek usłyszał łącznie 7 zarzutów, m.in. znieważenie oraz kierowanie gróźb na tle narodowościowym, naruszenie nietykalności, zmuszanie do określonego postępowania i posiadanie narkotyków.
Prokurator objął go dozorem policyjnym. 31-latek ma także zakaz kontaktowania się i zbliżania się do pokrzywdzonych. Grozi mu 5 lat, z tymże wyrok może być wyższy, bo niektóre z jego czynów miały charakter chuligański.