W weekend w rejonie Ujścia Martwej Wisły tonęła barka z trzema hiszpańskimi nurkami na pokładzie. Mężczyźni tłumaczyli, że poszukiwali bursztynu. W sprawie wypowiedział się premier Mateusz Morawiecki, który zlecił „gruntowny raport”.
Przypomnijmy, że z soboty na niedzielę (14-15 stycznia) przed godziną 2:00 służby zostały wezwane do tonącej jednostki.
— Po ponad godzinie ratownikom z Brzegowej Stacji Ratowniczej w Świbnie udało się odnaleźć jednostkę w niebezpieczeństwie. Znajdowała się ona ok. 2,7 Mm (ok. 5 km) na północ od Górek Zachodnich, na jej pokładzie znajdowało się 3 obywateli Hiszpanii, którzy od co najmniej 6 godzin nurkowali w rejonie ich odnalezienia. Łódź ostatecznie miała awarie układu sterowania, a co za tym idzie nie miała manewrowości - informował Rafał Goeck z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Zobacz także: Nurkowali w nocy we wzburzonym Bałtyku bez uprawnień i zgody
Hiszpanie mieli tłumaczyć, że poszukiwali bursztynu. Tłumaczenie budzi kontrowersje, bo w tym czasie panowały trudne warunki pogodowe. Ponadto mężczyźni nurkowali w okolicach Naftoportu.
Policja poinformowała, że łódź nie była wyposażona w oświetlenie nawigacyjne, środki łączności oraz w środki ratunkowe. Natomiast załoga nie miała uprawnień do jej prowadzenia i nie uzyskała zgody na nurkowanie. Sporządzono dokumentację przekazano do Kapitanatu Portu Gdańsk.
O incydencie zrobiło się głośno w ogólnopolskich mediach. W czwartek (19 stycznia) sprawę skomentował premier.
— Zleciłem służbom specjalnym bardzo gruntowny raport tej sprawy. Oczywiście może być tak, że są to osoby niebezpieczne, ale może się okazać również, że nie są to osoby niebezpieczne, jeżeli prawdą jest to, co zadeklarowały. Ale oczywiście taki raport przedstawi wiedzę po stronie naszych służb specjalnych – mówił Mateusz Morawiecki na konferencji w Toruniu.