18.03.2020 12:00 1 mike
O tym, żeby przestrzegać zasad higieny i izolacji, od kilkunastu dni przypominają przedstawiciele rządu, władz lokalnych, lekarze czy pracownicy inspekcji sanitarnej. Do naszej redakcji napisał pan Marek, który na co dzień jest ratownikiem medycznym. On również uważa, że zahamowanie pandemii koronawirusa leży w dużej mierze, i to dosłownie, w naszych rękach.
– Podejmując pracę ratownika medycznego, nie sądziłem, że taki ubiór będzie standardem – przyznaje pan Marek, ratownik medyczny, odnosząc się do zdjęcia, które przysłał do naszej redakcji.
W takim właśnie stroju ochronnym codziennie niesie pomoc m.in. mieszkańcom Wejherowa. Ważne jednak, aby wezwania służb były naprawdę zasadne. Problem błahych przypadków, które zajmowały uwagę ratowników medycznych, w ciągu ostatnich kilkunastu dni stał się jeszcze bardziej palący.
– Szanowni Państwo, jest numer 697 611 090 lub 58 341 40 41 [numery wejherowskiego sanepidu i Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych w Gdańsku – red.]. Jest gorączka, kaszel, duszność i problemy z oddychaniem? Proszę dzwonić. Sposobem na opanowanie jest pozostanie w domu, bez zbędnego wychodzenia – przypomina ratownik medyczny.
Strach przed koronawirusem, choć w pełni zrozumiały, nie powinien skłaniać do paniki i nerwowych ruchów, a tym bardziej – nieuzasadnionego wzywania karetki pogotowia. Oczywiście, trudno przypuszczać, że z powodu pandemii koronawirusa będzie spadała liczba nagłych przypadków wymagających pomocy lekarskiej. Jedno jest pewne – ratownikom medycznym nie brakuje pracy, choć pozytywny jest fakt, że z reguły spotykają się oni z życzliwością.
– Osobiście, jako ratownik medyczny, pragnę podziękować wszystkim mieszkańcom Wejherowa i Gdyni, którzy nas wspierają i dostarczają ciepłe posiłki. To, co robicie jest bezcenne. W tych trudnych chwilach dziękuję Wam ze szczerego serca. Takiej życzliwości i uznania naszej pracy dawno nie było – podkreśla pan Marek.
Wiele nieprawidłowych zachowań – również wśród osób w starszym wieku, którzy należą do grupy ryzyka zarażenia koronawirusem – nie wynika ze złej woli, lecz z niewiedzy, strachu, a niekiedy po prostu z poczucia samotności. Seniorzy nie kryją, że wychodzą z domu nie tylko po to, by zrobić niezbędne zakupy, lecz aby spotkać drugiego człowieka, utrzymać normalny rytm dnia. Zamiast surowo oceniać takie osoby, trzeba powtarzać zalecenia lekarzy i służb. Stosowanie się do nich może być banalnie proste, a przy okazji – przyczynić się do ograniczenia zagrożeń wynikających z pandemii.
– My też mamy rodziny i musimy je zostawić, by nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują. Wiem, że jeśli wszyscy zaczną stosować się do zaleceń, to wspólnie przezwyciężymy to wszystko – podsumowuje pan Marek.