19.01.2020 13:30 0 Kwt/Pomorskie.eu

Tradycje na Kaszubach, które nie przetrwały do dzisiaj

Fot. Natalia Kłopotek-Główczewska/Pomorskie.eu

Kaszubi dawniej nie wyznawali sobie miłości w walentynki, a gromnica poświęcona w kościele 2 lutego chroniła gospodarstwo przed burzami i wilkami. Oto część kaszubskich tradycji związanych z karnawałem i zapustami, które były kultywowane przed II wojną światową.

Ponad 100 lat temu na Kaszubach głównie świętowano zapusty (kasz. zôpùstë), czyli ostatnie dni przed Wielkim Postem.

Obecnie powszechne jest pieczenie pączków i objadanie się nimi w Tłusty Czwartek. Na Kaszubach plińce (placki) i ruchanki piekło się dopiero od niedzieli do wtorku przed Środą Popielcową. W zapusty najważniejsze jednak było jedzenie mięsa, by wystawnie uczcić ostatni czas przed Wielkim Postem. Nawet najubożsi chłopi nie żałowali ostatniej kury, by zjeść mięso w zapusty. Powszechne na Kaszubach było przysłowie: W zôpùstë mùszi bëc miãso, bo chto w zôpùste nie jé miãsa, tego mëdżi òb lato zjedzą ("w zapusty musi być mięso, bo kto w zapusty nie je mięsa, tego latem komary zjedzą" – tłum. własne) – informuje portal Pomorskie.eu.

Rybacy w poniedziałek i wtorek zapustowy zbierali się u swojego szypra i zszywali sieć na łososie. Potem przytwierdzali ją do sufitu i huśtali się na niej, co miało sprowadzić pomyślny połów tych ryb. Natomiast chłopi spędzali ten czas na hucznych zabawach w karczmach. Wierzono, że zamaszyste tańce wywołają urodzaj, szczególnie lnu i zboża. Bardzo częstym zwyczajem były także chodzenie po wsi maszkar. Zwyczaj ten kultywowano jeszcze pod koniec XIX wieku. Ludzie przebierali się wówczas za konie i bociany, niedźwiedzia czy kozła. Maszkary chodziły od domu do domu i wesoło psociły.

Dawniej nie obchodzono także Walentynek. Kaszubi święto zakochanych dawniej kultywowali w Sobótkę, czyli 23 czerwca. Wtedy kawalerowie wyznawali miłość swoim wybrankom. Zakochani najkrótszą noc w roku spędzali na tańcach i zabawach przy rytualnie rozpalanym ognisku. Wierzono, że kto w noc świętojańską szczęśliwie się zakocha, tego miłość przetrwa długie lata.

Luty na Kaszubach to był czas zabezpieczania domostw przed kataklizmami. Gromnica poświęcona w kościele 2 lutego (święto Matki Boskiej Gromnicznej) chroniła gospodarstwo przed burzami i wilkami. Gromnice odpalano też przy umierającym domowniku, by oświetlić jego duszy drogę do zaświatów. Ponadto w dzień św. Agaty (4 lutego) święcono chleb i sól. Uważano, że zwierzęta, którym podano taką sól, były chronione przed chorobami i ukąszeniem żmii, a kawałki chleba włożone pod strzechę uchroniły przed gromami – czytamy na stronie Pomorskie.eu.

Warto wspomnieć, że na północy Kaszub święcono również wodę, która miała chronić domy przed pożarami wznieconymi przez pioruny.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...