13.12.2019 12:15 5 mike

Hans G. skazany przez wejherowski sąd za mowę nienawiści

Fot. Mieszko Weltrowski/TTM

W piątek (13 grudnia) zakończył się proces Hansa G., przedsiębiorcy działającego w Dębogórzu, który został uznany winnym znieważenia pracowników swojej firmy. Mężczyzna będzie musiał zapłacić grzywnę i nawiązki dla poszkodowanych. Został też skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności, jednak wykonanie kary zawieszono na dwa lata. Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca skazanego zapowiedział złożenie apelacji.

Sędzia Tomasz Skibiński, odczytując wyrok, uznał winę oskarżonego, że w okresie od czerwca do grudnia 2015 roku znieważał pracowników biurowych firmy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe i poniżające. Chodziło m.in. o sformułowania „Pracować niewolnicy” i „Małpa to Polak, a najwyższe stadium rozwoju to Niemiec”. W ocenie sądu był to występek z artykuł 216 Kodeksu karnego, par. 1. Skazany będzie musiał zapłacić grzywnę w wymiarze 200 stawek dziennych, po 100 złotych za dzień. Cztery pracownice firmy otrzymają też od Hansa G. nawiązki za wyrządzone krzywdy w wysokości 3500, 3000, 2500 i 2000 złotych.

Kolejny z zarzutów dotyczył gróźb kierowanych wobec Natalii Nitek-Płażyńskiej. W dniu 23 listopada 2015 Hans G. miał grozić pokrzywdzonej pozbawieniem życia, używając sformułowania „Zabiłbym każdego Polaka”. W ocenie sądu wypełnił tym samym znamiona przestępstwa z artykułu 190 Kodeksu karnego, par. 1. Sąd wymierzył mu karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Skazany będzie musiał też przeprosić Natalię Nitek-Płażyńską i musi powstrzymywać się od kontaktów z poszkodowaną – zarówno osobistych, jak i z użyciem środków przekazu. Ponadto Hans G. ma zapłacić 5000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej oraz pokryć koszty postępowania procesowego. Mężczyzna nie pojawił się na odczytaniu wyroku.

Przypomnijmy – proces Hansa G. ruszył przed Sądem Rejonowym w Wejherowie 26 stycznia 2018 roku. Właściciel firmy nie stawił się wówczas w sądzie, reprezentował go adwokat. Oskarżony został powiadomiony o terminie rozprawy, jednak, według obrońcy, Hans G. nie otrzymał wezwania do sądu. Oskarżony miał grozić śmiercią Natalii Nitek oraz wyzywać pracowników od idiotów. Mężczyźnie zarzucono popełnienie pięciu przestępstw. Do czynów miało dochodzić w okresie od czerwca 2015 do stycznia 2016 roku w Dębogórzu.

Dzisiaj rozpoczynamy pierwszą rozprawę w związku z postępowaniem karnym, równolegle toczy się postępowanie cywilne w gdańskim sądzie. Tam to postępowanie już dobiega końca i niebawem będzie wydany wyrok. Spotykamy się pierwszy raz, na rozprawie przeczytano zarzuty w sprawie Hansa G. Głównym elementem postawy Hansa G., w związku z którym zaistniała cała sprawa, i w związku z którym miałam zamiar ją upublicznić, było obrażanie Polaków, propagowanie hitleryzmu, nazizmu – wyjaśniała wówczas Natalia Nitek, oskarżyciel posiłkowy.

Będziemy walczyli o uniewinnienie i wierzę, że się to uda. W ramach postępowania mojego klienta nie oskarżono o żaden czyn, który miałby związek z hitleryzmem, faszyzmem, szerzeniem mowy nienawiści. Wbrew twierdzeniu Natalii Nitek, akt oskarżenia obejmuje wyłącznie rzekome znieważenie czterech pracownic spółki, którą zarządza mój klient. Z tego co wiem, pracownice nadal pracują w firmie i wydaje mi się, że są częściowo zaskoczone tym, że znajdują się na liście osób oskarżycieli. Nie składały one zawiadomienia o przestępstwie, prokurator objął jednak te czyny ściganiem. Jeden zarzut dotyczy gróźb karalnych kierowanych przez mojego klienta wobec Natalii Nitek. Wierzę, że ten zarzut również zostanie obalony – odpowiadał Piotr Malach, adwokat Hansa G.

Sprawa ujrzała światło dzienne w marcu 2016 roku. „Nienawidzę Polaków, nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem”. „Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski), że taki jestem”. „Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu”. Te bulwersujące słowa, które miał wielokrotnie wypowiadać niemiecki biznesmen prowadzący działalność w Dębogórzu, wstrząsnęły opinią publiczną. Po raz pierwszy ujawniła je Telewizja Republika w swoim reportażu. Hans G. miał wielokrotnie lżyć Polaków na tle narodowościowym i ich poniżać.

Doniesienia medialne poruszyły również mieszkańców regionu. Przed siedzibą firmy, która należała do Hansa G., 29 marca 2016 roku odbyła się demonstracja, której uczestnicy otwarcie domagali się wydalenia mężczyzny z Polski.

W pobliżu pomieszczeń socjalnych słychać było, jak krzyczał „polskie świnie”. Pracownicy się go bali, ale nic z tym nie mogli zrobić. Wiedzieli też, że nie mają dowodów ani siły przebicia. Te obelgi zwłaszcza były kierowane do pracowników biurowych, gdzie były praktycznie same kobiety – opowiadał wówczas były pracownik firmy Hansa G., który chciał pozostać anonimowy.

Fot. archiwum TTM

Fot. archiwum TTM

Sprawa przybrała wymiar ogólnopolski. Zainteresował się nią m.in. Zbigniew Ziobro, prokurator generalny, który zlecił Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku objęcie postępowania szczególnym nadzorem.

Hans G. został już skazany w 2019 roku przez Sąd Okręgowy w Gdańsku o naruszenie dóbr osobistych Natalii Nitek-Płażyńskiej. Powódka domagała się 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia za kierowanie wobec niej gróźb karalnych i wielokrotną obrazę Polaków. Ostatecznie sąd orzekał, że mężczyzna ma zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 50 tysięcy złotych na rzecz Muzeum Piaśnickiego i wystosować przeprosiny. Obrońcy zapowiedzieli wówczas wniesienie apelacji, a o sprawie pisaliśmy tutaj.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...