03.07.2019 08:40 17 mike
W te wakacje kąpielisko w Bieszkowicach nie będzie strzeżone tak jak kiedyś. Powodem są duże miesięczne wydatki na ten cel, w wysokości 30 tysięcy złotych.
– W związku z nową ustawą Prawo wodne, założenie kąpielska jest działaniem dość skomplikowanym. Rosną też koszty jego utrzymania. Poza tym teren, na którym znajduje się jezioro w Bieszkowicach, jest własnością Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Nasze działania były więc wchodzeniem na teren, który nie należy do gminy – mówi Krzysztof Sapieha, kierownik Referatu Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Gminy Wejherowo.
– W tym roku Rada Gminy Wejherowo nie wyznaczyła Bieszkowic jako miejsca zwyczajowo wykorzystywanego do kąpieli. W związku z tym nie nadzorujemy tego miejsca – dodaje Zdzisław Westa – zastępca inspektora sanitarnego w Wejherowie.
Fot. TTM
Fot. TTM
W Bieszkowicach nie zobaczymy już zatem ratowników, przynajmniej w bieżącym sezonie, a woda nie będzie badana pod względem zdatności do kąpieli. Będzie jedynie kontrolowana czystość otoczenia. Sanepid przewidział tę sytuację i zbadał inne kąpieliska.
Turyści mogą wypoczywać w Lubiatowie, nad Jeziorem Żarnowieckim w Nadolu oraz nad Jeziorem Wycztok-Wysoka. Chociaż na razie gmina Wejherowo wycofała się z organizacji kąpieliska, niewykluczone, że kiedyś będzie tam funkcjonować plaża z prawdziwego zdarzenia. Warto bowiem wspomnieć, że kąpielisko mogą przygotować także inne instytucje.