01.05.2019 13:30 1 raz
Rolnicy, podobnie jak rok temu, obawiają się o swe plony. Wszystko z powodu panującej suszy. Minister widzi zagrożenie, ale wstrzymuje się przed ogłoszeniem klęski żywiołowej. Decydująca ma być aura, która będzie panować w maju.
W kwietniu poruszaliśmy problem braku opadów, a co się z tym wiąże – wzrastającego zagrożenia pożarowego w lasach. Liczne dni bez deszczu dały się też we znaki rolnikom w całym kraju. Producenci żywności – również ci z Kaszub – stanęli przed kolejną wizją strat z powodu suszy. Pojawiły się nawet opinie o konieczności ogłoszenia klęski żywiołowej.
Tymczasem, jak podało Ministerstwo Rolnictwa, z badań przeprowadzonych przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach wynika, że uprawy ozime przezimowały dobrze. „Natomiast szczególnie niesprzyjające warunki pogodowe odnotowano w kwietniu br. z uwagi na bardzo niskie opady na bardzo dużej powierzchni Polski. IUNG na bieżąco monitoruje sytuację pod kątem wystąpienia suszy” — czytamy w komunikacie resortu.
— Generalnie mamy sytuację trudną, ale może się ona jeszcze radykalnie zmienić – ocenił minister Jan Krzysztof Ardanowski. — Utrzymuje się jednak mała ilość wody w glebie, co wynika z braku opadów oraz małej pokrywy śnieżnej, jaka była w zimie. Z podobną sytuacją mamy praktycznie do czynienia od lat. Pomimo tego kwiecień nie jest jeszcze miesiącem kryzysowym dla roślin. Problemem będzie jednak maj, o ile nie będzie opadów – podkreślił szef resortu rolnictwa.
Jak dodał przedstawiciel rządu, decydujące będą najbliższe tygodnie, i to zarówno w odniesieniu do wzrostu zbóż jarych, jak i ozimych oraz rzepaku, który wcześniej niż zwykle rozpoczął kwitnienie. Zapewnił też, że jeżeli sytuacja będzie podobna jak w zeszłym roku, to wtedy rolnicy na pewno nie pozostaną bez pomocy.
— W ubiegłym roku udzieliliśmy rekordowej pomocy, ale jeżeli zajdzie taka konieczność, to w tym roku też to zrobimy – powiedział Ardanowski.
Na szczęście, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie przewidywał na przełom kwietnia i maja opady deszczu. Wedle przedstawicieli ministerstwa po ich wystąpieniu sytuacja może ulec poprawie. Jednak zbyt duże i zbyt gwałtowne opady też mogą nie poprawić sytuacji, ponieważ podstawą jest ilość zatrzymanej wody w glebie, a nie sama wysokość opadu.