11.04.2019 12:40 24 PM
„Czekał na wózku inwalidzkim na śmierć, gdyby pomoc nie przyszła, zapewne doszłoby do tragedii”. W nocy wejherowscy strażnicy natknęli się na mężczyznę na wózku inwalidzkim – jego stan wymagał transportu do szpitala.
W czwartek przed godziną 2:00 podczas rutynowego patrolu na ulicy Mostnika w Wejherowie strażnicy miejscy zauważyli człowieka, który potrzebował pomocy.
– Tej nocy było bardzo zimno, padał śnieg, w związku z tym strażnicy podjechali i zainteresowali się tym mężczyzną, jednak kontakt był z nim bardzo utrudniony. Był on wyziębiony, widać było, że ma ranę nogi i amputowaną część stopy – informuje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.
Funkcjonariusze okryli niepełnosprawnego kocem termicznym i wezwali karetkę pogotowia, która zabrała go do szpitala. Okazało się, że był kilka kilometrów od domu.
– Gdyby pomoc nie przyszła na czas, mężczyzna mógłby umrzeć z wyziębienia – dodaje Zenon Hinca.
Inwalida jest znany strażnikom miejskim. Mieszka w Wejherowie Śmiechowie, ma stałe miejsce zameldowania.
Fot. SM Wejherowo
Fot. SM Wejherowo