28.03.2019 13:40 5 mike
Mieszkańcy gminy Władysławowo mają obawy, że na terenie nieczynnego wysypiska leżącego w sąsiedniej gminie Puck w nielegalny sposób składowane są odpady. O swoich podejrzeniach poinformowali miejskiego radnego. Obecnie sprawę bada policja i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Składowisko odpadów w Łebczu od kilku lat jest już zamknięte. Obecnie poddawane jest rekultywacji, która ma na celu przywrócić zdegradowanym terenom nowe wartości użytkowe i przyrodnicze. Mieszkańcy okolicy mają podstawy ku temu, aby podejrzewać, że na wysypisku składowane są nielegalne odpady. W sprawę zaangażował się Piotr Dettlaff, radny Władysławowa.
– Udałem się w okolice wysypiska śmieci. Zauważyłem, że przyjechał duży samochód ciężarowy, który wyładował odpady na plac. Następnie zaczęła przerzucać je ładowarka, mieszając śmieci z ziemią. Były to typowe odpady komunalne – mówi samorządowiec.

Fot. Marek Trybański/TTM

Fot. Marek Trybański/TTM

Fot. Marek Trybański/TTM
We wtorek (26 marca) o sprawie została poinformowana także policja.
– Oficer dyżurny z komisariatu we Władysławowie otrzymał informację, że na terenie dawnego wysypiska na terenie gminy Puck nadal składowane są odpady. Obecnie gromadzimy materiał i policjanci sprawdzą, czy doszło do naruszenia przepisów prawa – wyjaśnia sierż. Ewa Bresińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pucku.
Również we wtorek o problemie dowiedziała się burmistrz Pucka. Do urzędu miasta nie wpłynęło jednak oficjalne powiadomienie o sprawie.
– Ani policja tego nie zgłaszała, ani sanepid… Żadna instytucja nie poinformowała mnie, że jest jakiś problem, że jest zlecona rekultywacja. Firma, która zajmuje się rekultywacją, dostała od starosty puckiego dokładny wykaz materiałów, które mogą być składowane w ramach rekultywacji. Mam nadzieję, że postępuje zgodnie z tym wykazem – podkreśla Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.
W środę (27 marca) na terenie wysypiska kontrolę przeprowadził Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku. Obecni byli także prezes Puckiej Gospodarki Komunalnej i przedstawiciele gminy Puck i gminy Władysławowo. Wstępne oględziny potwierdziły, że na terenie objętym rekultywacją znalazły się odpady, których nie powinno tam być.
– Widoczne są ślady różnych odpadów komunalnych, z plastikami i różnorodnymi odpadami poremontowymi. Inspektorat na pewno szczegółowo sprawdzi, czy w decyzji było pozwolenie na deponowanie tych mas – zaznacza Ewa Mączka, kierownik Referatu Środowiska i Gospodarki Odpadami.

Fot. Marek Trybański/TTM

Fot. Marek Trybański/TTM

Fot. Marek Trybański/TTM
Przedstawiciele Puckiej Gospodarki Komunalnej tłumaczą, że w związku z rekultywacją, na terenie wysypiska mogą być składowane niektóre odpady.
– W tej chwili trwa kontrola WIOŚ. Pewnie w decyzji, którą niedługo otrzymamy i my, i firma, która przeprowadza rekultywację, będzie określone, czy jest to coś, co można tutaj przywieźć, czy też nie – podsumowuje Marek Falkowski, członek zarządu PGK.