14.03.2019 12:01 2 PM
Oliwier miał trzy miesiące, kiedy rozpędzony samochód staranował wózek, w którym się znajdował. W szpitalu lekarze walczyli o jego życie. Chłopca udało się uratować. Od tego czasu minęło już dziewięć lat, a Oliwier wciąż wymaga stałej opieki – jak niemowlę.
Do wypadku doszło w 2010 roku. 21-letni wówczas kierowca, jadąc ulicą Chylońską w Gdyni, najprawdopodobniej odruchowo odbił w prawo, bo nie chciał uderzyć w psa. Następnie stracił panowanie nad kierownicą, wjechał w przystanek i uderzył w wózek z dzieckiem. W wyniku uderzenia dziecko wypadło z wózka i doznało poważnych urazów głowy. Oliwier w ciężkim stanie został przewieziony na Oddział Chirurgii Dziecięcej Szpitala PCK w Gdyni.
– Trwała walka o jego życie i zdrowie, a ja jedyne, co mogłem zrobić, to wyszeptać mu do ucha: „Wszystko będzie dobrze, obiecuję” – wierząc, że tak naprawdę będzie – pisze Paweł Becker, ojciec chłopca.
Od tego czasu minęło już ponad dziewięć lat, chłopiec cały czas wymaga opieki. Brak regularnych oraz intensywnych ćwiczeń sprawia, że jego ciało staje się sztywniejsze, a na twarzy gości cierpienie.
– Nieszczęśliwy wypadek na zawsze odmienił życie Oliwierka, ale wiem, że będę robić, co w mojej mocy, by mógł walczyć o sprawność. Ta walka kosztuje jednak bardzo wiele. Proszę, pomóż mi ratować dzieciństwo mojego dziecka – apeluje ojciec chłopca.
Rodzinie można pomóc za pomocą tej strony.