12.03.2019 17:30 0 raz
Po pijaku uciekał policji – doprowadził do tragedii. Prokuratura zarzuca kierowcy samochodu, który rozbił się 8 marca o przystanek autobusowy w Sopocie, że spowodował wypadek, w którym zginęły dwie osoby. Podejrzany trafił do aresztu.
Przypomnijmy, sopoccy policjanci otrzymali informację o wypadku z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w piątek 8 marca o godzinie 4:25. Na alei Niepodległości, na wysokości przystanku "Malczewskiego" osobowy volkswagen passat na łuku wypadł z drogi i uderzył w słup trakcji trolejbusowej, a następnie w przystanek.
– Na miejscu jako pierwsi ze służb ratunkowych pojawili się policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego, którzy ustalili, że w zdarzeniu poszkodowanych zostało pięciu mężczyzn. Funkcjonariusze od razu przystąpili do reanimacji jednego z mężczyzn. Akcję tą przejęła od nich załoga karetki pogotowia. Kolejną z osób reanimowali strażacy. Pomimo prowadzonych czynności reanimacyjnych nie udało się przywrócić funkcji życiowych dwóch mężczyzn i na miejscu stwierdzono ich zgon. Pozostałe trzy osoby z obrażeniami ciała zostały przewiezione do szpitali – informowali mundurowi z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Na miejscu wypadku zjawił się też prokurator. Jak ustalił śledczy, przed tym zdarzeniem pojazd nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
— Kierowca, na widok radiowozu policji, odjechał z dużą prędkości. Podjęta przez policję próba kontroli związana była ze zdarzeniem, do jakiego doszło na molo w Gdyni Orłowie. Kilku mężczyzn brało udział w kradzieży koła ratunkowego. Koło to zostało znalezione w bagażniku auta Wawryniuk podaje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak się okazało, kierowcą był jeden z tych mężczyzn, którzy doznali obrażeń ciała. W terenie zabudowanym prowadził pojazd z prędkością około 200 km/h. Ponadto przeprowadzone w szpitalu badanie krwi pobranej od tego mężczyzny wykazało, że w chwili wypadku był pod wpływem alkoholu. Został więc zatrzymany w poniedziałek 11 marca.
— Prokurator przedstawił mu zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej i umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, w wyniku czego spowodował wypadek, w następstwie którego śmierć poniosły dwie osoby, a dwie doznały obrażeń ciała – informuje Wawryniuk.
Za to przestępstwo grozi 12 lat więzienia. Podejrzany trafił do aresztu na 3 miesiące.