04.03.2019 12:02 2 mike/SM Wejherowo
Niedzielny (3 marca) mecz między Gryfem Wejherowo a Widzewem Łódź wzbudził duże zainteresowanie, również wśród kibiców drużyny przyjezdnej. Jeden z jej sympatyków postanowił umilić sobie przedpołudnie, racząc się piwem w miejscu publicznym, nieopodal ul. Św. Jacka. I pewnie cała sprawa zakończyłaby się mandatem, gdyby nie dziwne zachowanie dwóch mężczyzn, którzy na widok mundurowych… schowali się za drzewem.
W niedzielny poranek operator miejskiego monitoringu zwrócił uwagę na mężczyznę, który pił piwo w miejscu publicznym i wyrzucił puszkę na ziemię. Na miejsce udał się patrol straży miejskiej.
Fot. SM Wejherowo
Fot. SM Wejherowo
Okazało się, że miłośnik złocistego trunku pochodzi z Rokocina (woj. łódzkie) i jest kibicem Widzewa. Zapewne interwencja zakończyła się mandatem, jednak uwagę mundurowych zwrócili dwaj inni mężczyźni, na sąsiedniej posesji.
– Na widok strażników schowali się za drzewo. Gdy funkcjonariusze się nimi zainteresowali, ci zaczęli uciekać. Jeden z tych mężczyzn chciał przeskoczyć przez ogrodzenie, a drugi schował się w sąsiedniej kamienicy – mówi Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.
Ostatecznie obaj mężczyźni zostali obezwładnieni i zatrzymani. Szybko się okazało, co było przyczyną ich nietypowego zachowania.
– Złodzieje posiadali przy sobie dwa plecaki i torbę, w których znajdował się stacjonarny komputer, monitor oraz różnego rodzaju narzędzia. 39-latek i o dziesięć lat młodszy od niego kolega nie umieli wytłumaczyć, skąd sprzęt ten i narzędzia pochodzą – dodaje Zenon Hinca.
W trakcie legitymowania zatrzymanych do patrolu podszedł jeden z mieszkańców, który stwierdził, że właśnie ktoś włamał mu się do piwnicy, skąd skradziono m.in. narzędzia, telewizor i grzejnik olejowy. Podejrzani o kradzież zostali przekazani policjantom z wejherowskiej komendy powiatowej, którzy prowadzą dalsze czynności w tej sprawie.