09.05.2018 20:00 2 mike
W tym meczu było wszystko – emocje, znakomite okazje dla gospodarzy i dobre nastawienie. Niestety, zabrakło skuteczności, co sprawiło, że Gryf Wejherowo przegrał na własnym terenie 0:1 z ROW 1964 Rybnik, pechowo tracąc bramkę w ostatniej minucie regulaminowego czasu spotkania.
W przypadku środowego (9 maja) meczu Gryfa Wejherowo z ROW Rybnik sprawdziło się porzekadło, że niewykorzystane okazje w piłce nożnej lubią się mścić. Boleśnie przekonali się o tym gospodarze, którzy, choć imponowali walecznością i sprawiali wrażenie ekipy zdecydowanie bardziej konkretnej, musieli przełknąć gorycz porażki na własnym stadionie.
Mecz pod wodzą nowego, tymczasowego trenera, Tomasza Kotwicy, rozpoczął się obiecująco dla żółto-czarnych. Już w drugiej minucie mogli objąć prowadzenie po wybronionym z trudem strzale Ciarkowskiego. W dalszych minutach gospodarze przez cały czas prowadzili grę, często podając w pole karne gości. Znakomitą okazję do objęcia prowadzenia miał też Brzuzy, który jednak fatalnie spudłował z bliskiej odległości w 31. minucie. Do końca I połowy wyniki nie uległ zmianie.
Podobnie jak na początku meczu, również niedługo po sędziowskim gwizdu oznaczającym rozpoczęcie II części spotkania Gryf mógł zdobyć bramkę. Tym razem stuprocentową okazję zmarnował w 47. minucie Goerke, trafiając w bramkarza z bliskiej odległości. Później dwukrotnie groźnie, lecz nieskutecznie strzelał Wojowski.
Wraz z upływem czasu coraz bardziej przekonująco grali goście, choć również nie grzeszyli skutecznością. Aż do feralnej dla gospodarzy 90. minuty. Po stracie Sobocińskiego w stronę bramki pobiegł Brychalik, który ładnym strzałem po ziemi pokonał Lelenia. Dla Gryfa było już za późno na odrabianie strat.
Kibice żółto-czarnych nie mogli się pogodzić z porażką w tym spotkaniu. Widać było, że miejscowi przeważali praktycznie we wszystkich elementach futbolowego rzemiosła. Co z tego, skoro nikt nie w piłce nożnej nie daje punktów za styl… Liczy się najważniejsza statystyka, czyli liczba zdobytych bramek, a pod tym względem lepsi byli goście. Gryfitom nie pozostaje nic innego, jak szukanie zwycięstw w kolejnych czterech spotkaniach, które pozostały do końca sezonu ligowego.
Gryf Wejherowo: Leleń – Nadolski, Wicki, Sobociński, Brzuzy, Wojowski, Wicon (79. Maciejewski), Goerke, Kołc, Ciarkowski, Okuniewicz (72. Czychowski)
ROW 1964 Rybnik: Rosa – Dudzik, Jaroszewski (64. Wasiluk), Krotofil (85.Kalisz), Muszalik, Spratek, Jary, Koch (59. Janik), Tkocz (70. Zganiacz), Polok, Brylik
Bramka: 90. Brychlik