23.02.2018 20:28 0 raz
W pierwszym meczu 24. kolejki rozgrywek Lotto Ekstraklasy piłkarze z Gdyni zmierzyli się na wyjeździe z rywalami z Lubina. To goście byli wyraźnie lepsi, i tylko dzięki systemowi VAR Arka nie wróciła bez punktów na Wybrzeże.
8-3 i 3-1. Te statystyki oddają przebieg piątkowego (23 lutego) spotkania pomiędzy Zagłębiem Lubin i Arką Gdynia. Pierwsze dotyczą oddanych strzałów, drugie – strzałów celnych. Tymczasem przedstawiciele gdyńskiego klubu mówią o skuteczności, tylko że obronie.
– Skuteczna gra w obronie żółto-niebieskich uniemożliwiła Zagłębiu zdobycie trzech punktów na własnym boisku. Pierwszy w historii ligowy remis w Lubinie przypłaciliśmy żółtymi kartkami, które uniemożliwią występ w kolejnym spotkaniu Kunowi i Zbozieniowi – skomentowali.
Przyznali jednak, że to Zagłębie było drużyna groźniejszą.
– Niestety bezbramkowy remis powoduje, że w dwumeczu lepszy bilans ma Zagłębie i obie drużyny zamieniły się miejscami w tabeli – czytamy w serwisie prasowym Arki Gdynia.
Warto zaznaczyć, że w 10. minucie Arka straciła gola po nieco przypadkowej akcji Lubina, jednak po sprawdzeniu za pomocą systemu VAR okazało się, że jeden z napastników był na spalonym, zatem sędzia unieważnił trafienie. Do kolejnego użycia monitoringu doszło w doliczonym czasie gry. W zamieszaniu na polu karnym żółto-niebieskich padł Guldan, ale sędzia nie zagwizdał. VAR potwierdził prawidłową decyzję sędziego.