Bezprawnie zburzono budynek wpisany do rejestru zabytków jako „Zespół latarni morskiej w Helu”. Konserwator zapowiada zgłoszenie sprawy do prokuratury.
Oddalona o ponad 400 metrów od najbliższych zabudowań, otoczona lasem i wydmami enklawa latarników helskich, uległa nieodwracalnej dewastacji. Zniszczono świadectwo pierwszej polskiej jednostki administracyjnej w Helu.
– W świetle prawa, przy tylu znakomitych dokumentach, nagle dowiadujemy się, że w najkrótszym dniu w roku, 24 grudnia, wjeżdżają buldożery na teren zabytkowej działki i ją zrównują – wyjaśnia Mirosław Kuklik,prezes Stowarzyszenia „Przyjaciele Helu”
Na tym terenie miał powstać nowy pensjonat, w który zgodnie z planem, wkomponowana miała być 19-wieczna konstrukcja. W lipcu ubiegłego roku wydano zgodę na prowadzenie prac przez puckie starostwo. W październiku została ona przeniesiona z osoby fizycznej na nowego inwestora.
– Wydano pozwolenie na budowę budynku usługowego, z wykorzystaniem ruin zabytkowego obiektu, który istniał na działce w Helu. Obiekt ten miał pozostał, a wokół obiektu z dwóch stron miały pozostać dwie części budynku pensjonatowego. Na takie działania, taki zakres inwestycji, była zgoda wojewódzkiego konserwatora Zabytków – informuje Wojciech Borzyszkowski, naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa Starostwa w Pucku.
O zniszczeniu budynku wpisanego do rejestru zabytków władze zaalarmowali członkowie Stowarzyszenie „Przyjaciół Helu”. Sprawa została zgłoszona do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Właściciel działki otrzymał pismo wzywające do wstrzymania części prac i zabezpieczenia pozostałości budowli.
– Zarząd spółki zastosował się do tego pisma, wszelkie prace prowadzone na terenie inwestycji, prowadzone były na otrzymanym zezwoleniu na budowę, na uzgodnieniach urzędowych i na aktualnym projekcie budowlanym. W związku z zaistniałą sytuacją, w ramach grupy Dekpol SA prowadzone są czynności wyjaśniające przesłanki danego pisma oraz ustalające fakty, czy rzeczywiście było to wyburzenie. Jeżeli takie fakty zostaną ustalone, my z wielką chęcią poinformujemy opinię publiczną o wynikach naszego dochodzenia – mówi Dariusz Radtke, rzecznik prasowy Dekpol SA.
Wątpliwości co do charakteru wydarzeń i tego, że wbrew prawu zrównano z ziemią chroniony obiekt, nie ma Pomorski Konserwator Zabytków.
– Obiekt nie został wyburzony prawidłowo, żadnego obiektu wpisanego do rejestru zabytków nie można wyburzać. Są to zabytki objęte najwyższą formą ochrony i jakiekolwiek działania przy nich bez zgody konserwatora, a tym bardziej prace zmierzające do wyburzenia, są po prostu przestępstwem. Do takiego przestępstwa naszym zdaniem doszło w Helu. Budynki przy latarni w Helu zostały wyburzone bez zgody konserwatora. Konserwator po przeprowadzonej kontroli, skieruje sprawę do prokuratury, skieruje zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – mówi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.
Helscy samorządowcy twierdzą, że ze strony miasta zostały zachowane wszelkie możliwe środki, aby zachować dziedzictwo historyczne obiektu.
– My jako gmina miejska Hel nie mogliśmy nadzorować budowy, tylko jej się przyglądaliśmy i kiedy stwierdziliśmy, że takie coś się wydarzyło, poprosiliśmy naszą straż miejską o kontrolę. Dowiedzieliśmy się, że już takie zgłoszenie trafiło do konserwatora zabytków – wyjaśnia Marek Dykta, sekretarz miasta Helu
„Przyjaciele Helu” nie zgadzają się z tym twierdzeniem. Ich zdaniem informowanie odpowiednich urzędów, zajmujących się ochroną zabytków jest jednym z podstawowych celów, zawartych w przyjętym w 2016 roku „Programie opieki nad zabytkami dla miasta Hel”.
– Miasto, które ma w programie informowanie konserwatora o wszelkich zagrożeniach, milczy, nie konsultuje sprawy z konserwatorem. Wszystko idzie jakby nie było problemu. Problem wydaje mi się, że jest ogromny, bo taki los może spotkać bardzo dużą liczbę zabytkowych obiektów i wiele już spotkał – dodaje Mirosław Kuklik, prezes Stowarzyszenia „Przyjaciele Helu”
Presja ze strony podmiotów chcących rozbudowywać bazę noclegową w miejscowościach nadmorskich może być zagrożeniem dla wielu zabytków polskiego wybrzeża. Dla ich ochrony potrzebna jest skoordynowana współpraca władz z mieszkańcami i lokalnymi stowarzyszeniami.
fot. TTM
fot. TTM
09:07
Luzino póki co, korkuje się w stałych miejscach. W cierpliwość uzbroić się muszą kierowcy znajdujący się na skrzyżowaniu ulic Młyńskiej i Ofiar Stutthofu. Unormowała się z kolei sytuacja w pobliżu kościoła pw. Św. Wawrzyńca. Ruch w tym rejonie jest płynny.
W Gościcinie, duży ruch jest teraz na gościcińskiej górce. Kumuluje się tradycyjnie w okolicach skrzyżowania z ulicą Szeroką i Słoneczna. W cierpliwość kierowcy uzbroić się muszą również w okolicy szkoły podstawowej.
Podobnie tłoczno jest teraz na ulicy Szkolnej w Bolszewie. Kto może, lepiej niech omija te okolice. Problem z płynnością jazdy będą mieli również kierowcy na ulicach Głównej i Zamostnej. Duży ruch jest teraz w okolicach ronda na ulicy Strażackiej.
Przypominamy, że trwa remont ulicy Tartacznej w Wejherowie, więc w tym miejscu kierowcy muszą kierować się dalej na ulicę Przemysłową, która w tej chwili jest w miarę przejezdna.
08:56
Utrudnienia w ruchu w Luzinie na ulicy Wilczka - trwają prace drogowe. Wprowadzono ruch wahadłowy od skrzyżowania z byłą krajową szóstką do ulicy Lipowej.
09:34
Korkuje się Obwodnica Trójmiasta za Osową w kierunku Gdyni. korki tworzą się w obu kierunkach.
08:32
Korkuje się Gościcińska Górka. Spory ruch jest na ulicy Sobieskiego w Wejherowie. Nie ma utrudnień na trasie z Wejherowa do Rumi.
08:33
Korkuje się za to ulica Zamostna w Bolszewie przy wyjeździe na dawną drogę krajową numer sześć. Wolniej możemy też przemieszczać się na gościcińskiej górce w rejonie skrzyżowania z ulicą Szeroką w Gościcinie.