04.11.2017 19:10 5 Redakcja
Kolejną porażkę w meczu II ligi ponieśli piłkarze Gryfa Wejherowo. Dodatkowo wyjazdu do Bełchatowa nie będą mogli dobrze wspominać z powodu trzech czerwonych kartek. Wprawdzie wejherowianom nie można odmówić ambicji i woli walki, ale brak punktów sprawia, że ich sytuacja w ligowej tabeli staje się już dramatyczna.
Pierwsza połowa spotkania zaczęła się nie najlepiej dla Gryfa. Żółto-czarni mogli stracić bramkę już w drugiej minucie, po główce Dawida Flaszki, który jednak posłał piłkę ponad poprzeczką. Ten sam zawodnik gospodarzy dał się we znaki przyjezdnym już pięć minut później. W siódmej minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Przemysław Kamiński zdecydował się w tym momencie na faul, za który ujrzał czerwoną kartkę. To oznaczało, że niemal cały mecz gryfici musieli zagrać w osłabieniu.
Przez kolejne minuty pierwszej części spotkania widać było optyczną przewagę gospodarzy. „Brunatni” prowadzili grę, natomiast Gryf próbował kontratakować. To jednak miejscowi mieli więcej szans na zdobycie gola w tej części meczu. Najpierw w 26. minucie stuprocentową okazję zmarnował Patryk Rachwał, trafiając wprost w bramkarza żółto-czarnych, a cztery minuty później ten sam błąd powtórzył Flaszka.
Kolejne dwie akcje mogły dać prowadzenie Gryfowi – w 33. minucie, po rzucie wolnym, minimalnie ponad bramką strzelał Piotr Kołc, a nieco później niecelnie z dystansu uderzał Radosław Regliński. Wynik na korzyść dla gospodarczy mógł jeszcze zmienić przed przerwą aktywny tego dnia Flaszka, jednak ostatecznie oba zespoły schodziły do szatni bez bramek.
Po zmianie stron obie drużyny weszły dość ostrożnie w mecz. Bełchatowianie starali się sforsować szyki obronne wejherowian, ale przez dłuższy czas bez powodzenia. Gryfici starali się ambitnie atakować, jednak to goście ostatecznie wyszli na prowadzenie. W 59. minucie po strzale Bartłomieja Bartosiaka piłka szczęśliwie odbiła się od słupka i wpadła do bramki zółto-czarnych. Pięć minut później mogło być już 2:0 dla miejscowych, ale futbolówka po uderzeniu Chwastka trafiła w poprzeczkę. Chwilę później niecelnie strzelał Pietroń.
Nadzieja dla Gryfa na odwrócenie wyniku pojawiła się w 75. minucie, gdy drugą żółtą kartką, a w konsekwencji – czerwoną, został ukarany stoper „brunatnych”, Michał Bierzało. Odtąd siły po obu stronach były wyrównane. Jak się okazało – tylko przez 10 minut. W 85. minucie arbiter wyrzucił z boiska Piotra Kołca, zółto-czarni musieli dokończyć mecz w dziewięcioosobowym składzie, a gospodarze znów mieli przewagę jednego zawodnika.
Ostatnie minuty to heroiczna walka Gryfa o uratowanie remisu. Do batalii włączył się również bramkarz, Wiesław Ferra. W 96. minucie opuścił pole karne. Aby zapobiec utracie gola, sfaulował atakującego Chwastka, za co obejrzał czerwony kartonik. Wejherowianie musieli zatem radzić sobie w ośmiu, co nie zdarza się zbyt często. Mimo że do końca atakowali bramkę gospodarzy, wynik już nie uległ zmianie.
Gospodarze zasłużenie zgarnęli pełną pulę, choć trzeba pamiętać, że przez większą część spotkania grali w przewadze. Żółto-czarni nie wykorzystali okazji, jaką była czerwona kartka dla GKS-u. Wejherowianie imponowali na boisku ambicją i wolą walki. Niestety, to było za mało na nieźle dysponowanych bełchatowian. Po prostu w kluczowych momentach zawiodła skuteczność – brakowało „kropki nad i” w postaci bramki…
PGE GKS Bełchatów: Moczadło – Pietroń, Kendzia, Bierzało, Wojowski – Rachwał (C), Bociek – Bartosiak, Flaszka, Ciarkowski – Giel. Rezerwowi: Lenarcik – Szubertowski, Garuch, Chwałowski, Lewandowski, Chwastek, Thiakane.
Gryf Wejherowo: Ferra – Kamiński, Nadolski, Ptak, Trąbka, Wicon, Goerke, Kołc (C), Regliński, Gabor, Okuniewicz. Rezerwowi: Leleń – Duda, Maciejewski, Koszałka, Gierszewski.
Sędziowie: Marcin Bielawski (główny), Marcin Lis, Daniel Wiejowski, Mateusz Bielawski