08.10.2016 08:57 0 Paweł Thiel WKB

Wywiad z Weroniką Pawlak, Mistrzynią Polski i piątą zawodniczką MME w Ordu

fot. WKB "Gryf" Wejherowo

Do treningów wróciła piąta zawodniczka Młodzieżowych Mistrzostw Europy, Weronika Pawlak. Podczas ostatniego treningu zadaliśmy jej kilka pytań odnośnie osiągnięć i dalszych planów.

Kiedy rozpoczęła się twoja przygoda z boksem?

Moja przygoda z boksem zaczęła się w styczniu, mimo że od dziecka byłam aktywna fizycznie - jeżdżę konno, trenowałam siatkówkę, koszykówkę to dopiero w boksie odnalazłam się w 100%. Na pierwszy trening przyszłam po długich namowach mojego obecnego trenera, miała to być próba, sprawdzenie czy w ogóle spodoba mi się ten sport, ponieważ nigdy wcześniej nie interesowały mnie sztuki walki, a tym bardziej nie myślałam o tym, że kiedykolwiek mogłabym trenować lub coś osiągnąć w tego typu sporcie. Z treningu na trening jednak pragnęłam czegoś więcej, chciałam poznawać kolejne ciosy i doskonalić swoją technikę. I tak to się wszystko zaczęło.

Jak wyglądały przygotowania do Mistrzostw Polski?

Już w marcu, miałam swój pierwszy sparing w Gdyni, było to pierwsze doświadczenie, które zmotywowało mnie do dalszej pracy, zrozumiałam wtedy że chciałabym osiągnąć coś więcej. Po kilku kolejnych sparingach trener zabrał mnie do Słupska gdzie odbyła się moja pierwsza punktowana walka, zakończyła się zwycięstwem na moją korzyść, idąc za ciosem trener postanowił, abym wzięła udział w Eliminacjach do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, które odbyły się w czerwcu. Te zawody zakończyłam stojąc na 3 miejscu podium i w ten sposób zapewniłam sobie start w Olimpiadzie. Same przygotowania były bardzo ciężkie, 5 razy w tygodniu byłam na sali, gdzie miałam treningi wytrzymałościowe i szybkościowe, oprócz tego rożnego typu biegi żeby poprawić kondycję, oraz sparingi z kadrą juniorek do których dojeżdżałam do Cetniewa.

Jaki wpływ na powołanie do kadry miało zdobycie tytułu mistrzyni Polski?

Tak naprawdę zdobycie tytułu Mistrzyni Polski było kluczowe. W kadrze są tylko złote medalistki, ale nie ze wszystkich kategorii wagowych. To trener kadry wybierał dziewczyny, w których widział potencjał i szanse na zdobycie kolejnych tytułów. Bardzo się cieszę ze zostałam powołana, ponieważ są to kolejne doświadczenia i przeżycia.

Czy okres przygotowawczy do Mistrzostw Europy był ciężki? W końcu to wakacje i z pewnością musiałaś z czegoś zrezygnować.

Zrezygnować musiałam praktycznie ze wszystkich swoich planów, wyjazdy rodzinne, obozy, spotkania ze znajomymi - na to wszystko niestety nie miałam czasu. Zgrupowania odbywały się kolejno w Zakopanem, Giżycku, Cetniewie oraz Wałczu. Na pierwszych trzech miałyśmy 3 treningi dziennie, mimo to każde wyglądało inaczej. W górach oprócz treningów na sali oraz siłowni, kilka razy byłyśmy w górach na marszobiegach, kilkanaście kilometrów biegu oraz wdrapywania się na szczyty dały w kość. Wracałyśmy zmęczone i bez sił, ale szczęśliwe po zdobyciu szczytów. Zgrupowanie w Giżycku urozmaicone było wypadami na kajaki, w parach miałyśmy dosyć ciężką trasę, ponieważ na jeziorze nie ma odpoczynku od wiosłowania, tak jak jest to w przypadku pływania po rzece. Zgrupowanie w Cetniewie miało na celu polepszyć naszą szybkość, wiec odbywało się dużo sprintów i pracy na worku. Ostatnie w Wałczu było lżejsze, 2 treningi dziennie, gdyż Mistrzostwa Europy zbliżały się wielkimi krokami musiałyśmy nabrać świeżości. Muszę też wspomnieć, że oprócz ciężkiej pracy był tez odpoczynek w postaci np. odnowy biologicznej, gdzie specjaliści dbali o to abyśmy się rozluźniły i wyleczyły ewentualne kontuzje.

Jaka atmosfera panuje w kadrze?

W kadrze na zgrupowaniach jest 15-20 dziewczyn w wieku 15-18 lat. Jak to zawsze bywa zdarzają się małe sprzeczki, ale bardzo rzadko. Wszyscy staramy się aby każda osoba czuła się jak w rodzinie, atmosfera jest naprawdę sympatyczna, nie ma ostrej rywalizacji, podcinania skrzydeł i innych nieprzyjemnych spraw jak to czasami bywa, wręcz przeciwnie zawsze staramy się podnosić na duchu osobę która ma jakiś kłopot. Jeśli oglądał ktoś np. Mistrzostwa Śląska, lub Europy było słychać doping z trybun, kiedy jedna z nas walczy staramy się wspierać siebie nawzajem najlepiej jak jest to możliwe. Kiedy ja walczyłam i dziewczyny zaczęły kibicować chęć zwycięstwa była jeszcze większa. Niesamowitym uczuciem jest wiedzieć, że ma się takie ogromne wsparcie. Również trenerzy zawsze są do naszej dyspozycji jak to sami mówią i gdy mamy problem starają się pomóc najlepiej jak umieją.

Jakie wrażenie na tobie wywarły Mistrzostwa Europy w Ordu?

Właściwie to nie wiem czy potrafię w 100% opisać moje wrażenia, jest to na pewno niesamowite przeżycie, które pozostanie w mojej pamięci do końca życia. Mistrzostwa Europy już samym tym że nie jest to zwykły turniej, bądź zawody w Polsce przeżywa się całkiem inaczej. Już dzień przed moją walką byłam bardzo zdenerwowana, w mojej głowie pojawiało się pełno rożnych myśli, starałam się o tym nie myślec i zająć czymś innym, ale nie zawsze się to udawało. W dzień walki było już lepiej, negatywne emocje opuściły mnie, a napełniłam się pozytywną energią do walki. Kiedy prowadząca wyczytała moje nazwisko oraz kraj poczułam się dumna z tego, że to właśnie ja mam okazję być na tak ważnych Mistrzostwach i reprezentować nasze ojczyste barwy.

Czy uważasz, że mogłaś osiągnąć więcej? Pozostał jakiś niedosyt?

Szczerze mówiąc nie, swoją ,,pracę" starałam wykonać się najlepiej jak potrafię. Byłam dobrze przygotowana i nastawiona, niestety nie wystarczyło to aby pokonać moją przeciwniczkę. Widocznie był to jej dzień, bardzo chciałam wygrać i wrócić do Polski z medalem, to że się nie udało nie zmienia faktu że nie jestem zadowolona z siebie, ponieważ dla mnie była to cenna lekcja i dopiero pierwszy występ na Mistrzostwach Europy. Przede mną rok jeszcze cięższej pracy, doskonalenie swoich umiejętności i postaram się, aby za rok znowu otrzymać powołanie na Mistrzostwa Europy, ale tym razem wrócić z medalem.

Jakie plany na najbliższą przyszłość?

Jak wspominałam, w planach mam jeszcze intensywniejsze treningi, doskonalenie swoich umiejętności i zdobywanie doświadczenia na rożnego rodzaju turniejach oraz sparingach. Najbliższa walka jaką będę miała odbędzie się 22 października na II Turnieju o puchar Huberta Skrzypczaka. Korzystając z okazji serdecznie wszystkich zapraszam do oglądania mojej walki, oraz kolegów i koleżanek z klubu, a także z klubów przyjezdnych.

Czego tobie życzyć?

Najważniejsze to jak najwięcej wygranych walk, oraz żadnych kontuzji. W takim razie życzymy kolejnych sukcesów i liczymy na kolejne tytuły mistrzowskie. Może to właśnie przedstawicielka płci pięknej będzie następczynią Huberta Skrzypczaka.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...