20.07.2016 12:36 0 Redakcja / TTM
Pół miliona złotych – na tyle szacują straty właściciele stawów rybnych w Bolszewie. Hodowle zostały zalane wskutek czwartkowej ulewy. Woda, która sięgała miejscami nawet kilku metrów, wypłukała kilkadziesiąt ton pstrągów i doszczętnie zalała pomieszczenia do wylęgania ikry. Hodowcy obwiniają za straty urzędników, którzy ich zdaniem zbyt późno zareagowali, otwierając przepust na rzece Reda.
Woda, która w nocy z czwartku na piątek dostała się na między innymi na posesję państwa Ignasiak, zalała dom, budynek gospodarczy oraz samochody, jednak największe straty objęły okoliczne stawy, w których hodowane są pstrągi.
Jak podkreślają poszkodowani, kwota obejmuje wyłącznie utracone ryby, które fala wypłukała ze stawów.
Przedsiębiorcy obwiniają za straty pracowników Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku, którzy ich zdaniem zbyt późno otworzyli przepust na starorzeczu rzeki Reda.
W czwartek popołudniu, kiedy ulewa nabierała siły, hodowcy obserwowali sytuację w pobliżu kanałów. Wieczorem byli niemal pewni, że będzie powódź.
Pracownicy gdańskiego RZGW nie zgadzają się jednak z zarzutami hodowców. Zdaniem urzędników przepust został otwarty zgodnie z procedurami.
Hodowcy pstrąga najprawdopodobniej wystąpią o odszkodowania, domagają się również odpowiedniej regulacji otwierania przepustu w sytuacjach kryzysowych.
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM
fot. TTM