02.10.2015 11:19 0 Redakcja/TTM
Mija pierwszy miesiąc roku szkolnego, a co za tym idzie, czas trudnej próby dla sklepików szkolnych. Rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia o tzw. zdrowej żywności sprawiło, że niektórzy sklepikarze z wejherowskich szkół poddali się bez walki, inni jeszcze działają, czekając na ustępstwa bądź nieustannie rozważając zamknięcie interesu.
W Zespole Szkół Ogólnokształcących numer 2 sklepik z nową, zdrową żywnością jakoś sobie radzi. Najemca przyznaje, że nie ma tak dużego zainteresowania jak było, ale kolejki na przerwach dalej są. Mimo wszystko dyrekcja szkoły skorzystała z możliwości zgłoszenia uwag dotyczących wprowadzonego przez ministerstwo zdrowia rozporządzenia.

Jak wygląda sytuacja w całym Wejherowie? W gimnazjach działają one we wszystkich czterech szkołach, które je posiadały, natomiast spośród pięciu podstawówek, które przez lata miały sklepiki, w czterech z nich wciąż jeszcze one funkcjonują.
W Szkole Podstawowej numer 9 od początku roku szkolnego sklepiku po prostu nie ma. Poprzedni najemca zrezygnował z działalności po zapoznaniu się z rozporządzeniem ministra zdrowia. Miejsce wykorzystano na dodatkowe zajęcia.
Utrudniona jest również sytuacja stołówek szkolnych, które muszą korzystać z innych przypraw i składników. Obiady, które spełniają nowe obostrzenia, stały się znacznie kosztowniejsze.

Warto zauważyć, że pomimo rozporządzenia, które miało wykluczyć ze szkół tzw. śmieciowe jedzenie, na szkolnych korytarzach wciąż widać słodycze i inne niezdrowe produkty.
Młodsi uczniowie zapewniają jednak, że podczas przerw do sklepów nie wychodzą, ale to, czego brakuje w sklepikach, przynoszą z domu. Właściciele sklepików zgodnie przyznają, że tak słabych obrotów nigdy nie było. Zarabiają średnio 30% tego, co udawało się uzyskać w poprzednich latach.
Do 30 września dyrektorzy szkół mogli przesłać do kuratoriów oświaty ewentualne uwagi dotyczące zmian. Obecnie trwają starania ministerstwa edukacji, które rozważa opcję złagodzenia rozporządzenia. Do szkół wrócić mają m.in. drożdżówki czy kawa, a w stołówkach ponownie zagościć ma sól. To pierwsza próba złagodzenia restrykcyjnych przepisów, a minister edukacji już dziś zapowiada, że starania na tym się nie skończą.
