23.09.2015 12:38 0 redakcja/TTM

Gminy zerwą umowę z PGE EJ 1?

Spółka, która ma wybudować pierwszą elektrownię jądrową w Polsce ma ostatnią szansę na porozumienie z wójtami gmin Choczewo, Krokowa i Gniewino. Samorządowcy żądają rekompensat za brak konkretnych decyzji w sprawie budowy siłowni. Włodarze chcą uporządkować sprawy, które ciągną się już od około pięciu lat. - Rząd i PGE EJ 1 stwierdzili, że lepiej z nami rozmawiać. Zrywanie jakichkolwiek rozmów i współpracy wiązałoby się z zamknięciem programu bądź utrudnieniem realizacji - mówi wójt gminy Choczewo.

W środę odbyła się sesja rad trzech gmin. Uczestniczyli w niej lokalni samorządowcy, dzień wcześniej wójtowie Choczewa, Gniewina i Krokowej udali się do Warszawy, gdzie rozmawiali z władzami PGE. Temat elektrowni jądrowej w Polsce omawiany był również przez rząd.

  • Ten projekt jest strategiczny dla kraju, chodź rząd zachowuje się tak jakby to nie był ich projekt, w zależności od aktualnych potrzeb. Namawialiśmy ich do porozumienia i współpracy. Nasze zniechęcenie i postawienie wszystkiego na ostrzu noża spowodowało, że rozpoczęto z nami rozmowy, w których uczestniczył prezes PGE EJ 1 i wiceprezes PGE - zaznacza wójt gminy Choczewo, Wiesław Gębka.

Propozycje gmin znacznie odbiegają od propozycji PGE EJ 1. Gminy żądają między innymi wprowadzenia w życie inwestycji zaproponowanej przez marszałka województwa. Chodzi o przebudowę drogi nr 218 z budową zachodniej obwodnicy Wejherowa, przebudowę drogi nr 215 z budową obwodnicy Władysławowa i pieniądze - w 2015 roku po milionie złotych dla każdej z trzech gmin, a w następnym roku po 2 mln złotych dla każdej z gmin.

  • Uważamy, że ważne jest przygotowanie terenu do inwestycji, bez względu na to, czy ona będzie w Żarnowcu, czy w Choczewie. Chcielibyśmy żeby przed rozpoczęciem budowy pewne rzeczy dotyczące uciążliwości samochodów ciężarowych, dźwigów czy dowożenia pracowników zniknęły, aby ten teren przygotować pod względem komunikacyjnym - mówi Henryk Doering, wójt gminy Krokowa - Nie chcemy, żeby turyści byli ograniczeni poprzez ruch przemysłowy jeśli chodzi o komunikację, bezpieczeństwo czy ochronę zdrowia - dodaje Henryk Doering.

Włodarze chcą zaproponować wykorzystanie unijnych wydatków, środki pochodzące od PGE miałyby być wkładem własnym.

  • Zauważyliśmy światełko w tunelu. Nasz pomysł, żeby wykorzystywać też unijne środki, a pieniądze PGE EJ zastosować jako wkład własny w realizację projektów, które im też się przydadzą, jest chyba najlepszym pomysłem. Jest to rozwiązanie na kolejne 5 lat, bo za chwilę skończą się pieniądze i wszystko trzeba będzie robić za środki własne - mówi Wiesław Gębka, wójt gminy Choczewo.

8 października odbędzie się druga tura rozmów, 13 października natomiast gminy podejmą ostateczną decyzję w sprawie dalszego udostępniania terenów pod inwestycję.

  • Do 13 października musi zostać podpisana umowa z gminami, która określi ramy współpracy. Jeżeli tak nie będzie, nie będzie również dalszej współpracy. Projekt przygotowania na budowę elektrowni jądrowej przypomina trochę niechcianą sierotę. To jest siedem lat - bardzo dużo czasu. W 2009 roku była mowa, że w 2013 roku będzie wybór lokalizacji i technologii. W 2013 roku dowiedzieliśmy się, że to będzie rok 2016 - mówi Zbigniew Walczak, wójt gminy Gniewino.

Do wspólnego porozumienia próbują doprowadzić również przedstawiciele PGE EJ 1. Nie ma pewności czy i kiedy powstanie elektrownia jądrowa, a znaczna część terenów jest zablokowana, jest kłopot ze sprzedażą gruntów. Przedsiębiorcy nie wiedzą czy inwestować, przez co gminy tracą między innymi pieniądze z tytułu podatków.

  • Cały czas prowadzimy rozmowy. Naszym celem jest znalezienie porozumienia, które będzie satysfakcjonujące dla obu stron. My zdecydowanie chcemy dobrą współpracę kontynuować. Uważam że ona układa się dobrze. Szukamy rozwiązań, które zadowolą obie strony - wyjaśnia Jacek Cichosz z PGE EJ 1.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...