Pielęgniarki zapowiadają, że jeżeli rząd nie spełni ich postulatów to ogłoszą strajk generalny i odejdą od łóżek pacjentów. Jutro (10.09) w Warszawie odbędzie się protest zorganizowany przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Pojadą na niego również pielęgniarki z Pomorza.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wciąż nie może dojść do porozumienia z Ministerstwem Zdrowia. Na 10 września zapowiedział w Warszawie manifestację, jednocześnie nie wykluczając strajku w razie niespełnienia żądań.
Pielęgniarki zapowiadały protest już w maju, kiedy rozmowy na szczeblu wojewódzkim między innymi o podwyżkach zakończyły się fiaskiem.
Pielęgniarki z Wejherowa również jadą na protest, wyjeżdżają jutro o 2:30.
Pielęgniarki chcą 1,5 tys. zł brutto więcej do podstawy wynagrodzenia (w tej chwili średnia pensja pielęgniarki to 2,3 tys. zł). Postulują również, żeby ich paca była wyceniona i kontraktowana tak jak praca lekarzy.
Manifestacja rozpocznie się pod urzędem Rady Ministrów, gdzie protestujący złożą petycję do premier Ewy Kopacz. Następnie przejdą pod Sejm, gdzie złożą petycję do Marszałka Sejmu i wszystkich klubów parlamentarnych.
Jeżeli nie uda się osiągnąć porozumienia to po 10 września zarząd krajowy OZZPiP opracuje jak będzie wyglądał strajk generalny.
Strajk generalny pielęgniarek i położnych będzie oznaczał odejście od łóżek pacjentów.