W poniedziałek (7.09) w Pierwoszynie odbyło się spotkanie, w trakcie którego wójt zadeklarował, że przyjmie uwagi protestujących i nie będzie rozbudowy gazowej infrastruktury. W spór mieszkańców gminy Kosakowo z lokalnymi władzami włączył się również wojewoda pomorski Ryszard Stachurski.
Zgodnie z uchwałą o samorządzie terytorialnym wojewoda sprawuje nadzór nad gminami w zakresie uchwał, które podejmują samorządy.
Wojewoda po otrzymaniu studium będzie miał 30 dni na stwierdzenie czy jest ono zgodne z prawem.
Swojego zadowolenia z wczorajszego spotkania nie krył Arkadiusz Dzierżyński ze stowarzyszenia „Dom Wszystkich Polska”.
Wójt zapowiedział, że nie będzie zmieniał nazwy z podziemnego magazynu gazu na kawernowy podziemny magazyn gazu oraz nie zmieni słowa "rozbudowa" na słowo "budowa".
Przypomnijmy, że spotkanie było wynikiem ostatniej burzliwej sesji gminy Kosakowo na której zjawili się protestujący mieszkańcy. W ten sposób chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec idei budowy podziemnych magazynów gazu. Jeden z mieszkańców wjechał do budynku z taczką, aby w ten sposób wyrazić dezaprobatę dla obecnej władzy.
W trakcie posiedzenia rady, jej członkowie mieli przyjąć lokalne zasady dotyczące zagospodarowania przestrzennego gminy. Tak się jednak nie stało, gdyż ten punkt obrad został przeniesiony na kolejną sesję.
Mieszkańcy obawiają się, że ich działki stracą na wartości. Właściciele restauracji i ośrodków wypoczynkowych twierdzą natomiast, że inwestycja odstraszy turystów. Według nich jest to niszczenie środowiska, a wójt odrzuca uwagi mieszkańców i stowarzyszeń, zaś przyjmuje uwagi spółek gazowych.
Przypomnijmy, że w 2013 roku doszło do referendum gminnego w sprawie podziemnych zbiorników z gazem. Mieszkańcy gminy Kosakowo opowiedzieli się wówczas za wstrzymaniem prac nad zmianą studium uwarunkowań oraz kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Kosakowo.