W Chałupach doszło do kolejnego w tym roku utonięcia. Tym razem ofiarą żywiołu okazał się 43-letni mężczyzna, który próbował ratować syna. Kąpielisko było niestrzeżone przez ratowników WOPR
Na miejsce przybył śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przeprowadzono reanimację, mężczyźnie nie udało się jednak przywrócić funkcji życiowych.
Jak informuje ratownik WOPR w tej chwili w Bałtyku tworzą się prądy wsteczne, które są niebezpieczne dla zażywających kąpieli osób. W Chałupach to właśnie przez nie dojść miało do tragedii.