Nie zgadzamy się na zamknięcie Zatoki Puckiej dla sportów wodnych – tę stronę na Facebooku polubiło ponad 10 tys. osób. Media donoszą o zmianie przepisów obowiązujących na Zatoce Puckiej, czytamy o zakazach, zamknięciu szkółek wodnych oraz o wizji końca turystyki na Półwyspie Helskim.
Nowe przepisy zakładają ograniczenia w sposobie użytkowania Zatoki Puckiej. Jednak czy rzeczywiście przyczynią się do upadku szkółek surfingowych i zamknięciu zatoki dla wszystkich sportów wodnych?
Przepisy zakładają:
Zakaz poruszania się jednostek pływających w odległości mniejszej niż 3 kable od Rybitwiej Mielizny (za wyjątkiem dopływania do miejsc dozwolonych), rezerwatu Beka i ujścia rzeki Płutnicy
Chodzi o to żeby pływać ze stosunkowo niewielkimi prędkościami. Będzie możliwe pływanie wypornościowe, czyli nie można przejść w dużą prędkości i wejść w ślizg. Zatokę będzie można przepłynąć każdą jednostką płynąc w zanurzeniu – dodaje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska.
Ślizg powoduje duży hałas i turbulencje oraz grozi zderzeniem. Wykonawcą przepisów jest Urząd Morski, chodzi głównie o ochronę przyrody oraz o poprawienie bezpieczeństwa na zatoce, która leży w Obszarze Natura 2000 i Nadmorskiego Parku Krajobrazowego.
Wciąż trwają konsultacje i rozmowy na temat nowych przepisów.