01.12.2013 09:02 0

40 tys. osób w Polsce nie wie, że ma HIV?

Dziś Światowy Dzień AIDS. W związku z tym warto pokusić się o podsumowanie sytuacji, bo problem epidemii HIV jest w Polsce naprawdę poważny.

Co roku wykrywa się w naszym kraju między 1000, a 1200 nowych zakażeń. Codziennie o swoim seropozytywnym statusie dowiadują się więc co najmniej 3 osoby. Istotą problemu jest jednak fakt, że w Polsce mamy do czynienia z bardzo dużą szarą strefą HIV. Według szacunków niektórych organizacji pozarządowych w naszym kraju może żyć grubo ponad 40 tys. osób, które nie wiedzą o swoim statusie i mogą nieświadomie zakażać innych. Dlatego tak ważne są działania edukacyjne w kierunku profilaktyki i edukacji o HIV/AIDS podejmowane przez Krajowe Centrum ds. AIDS, a uzupełniane przez program Pozytywnie Otwarci i firmę Gilead Sciences.

Projekty zrealizowane w 2013 roku zmierzały przede wszystkim do dalszego podnoszenia poziomu wiedzy o HIV/AIDS wśród osób seropozytywnych leczących się i pozostających poza systemem opieki zdrowotnej, osób 50+ oraz pracowników ZOZ-ów, którzy często są pierwszymi przedstawicielami świata medycyny, z którymi styka się osoba z nowo wykrytym zakażeniem.

Dzięki Fundacji „Zrobimy” do polskich szpitali trafiła gra planszowa dla dzieci, która ma za zadanie wyjaśnić najmłodszym, czym jest HIV. W Polsce żyje około 500 dzieci zakażonych HIV. Wiele z nich leczy się na specjalnych oddziałach szpitalnych takich jak Oddział Pediatryczny w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie. Lekarze leczą, ale to rodzice muszą wyjaśniać dzieciom, czym jest HIV. W tych najtrudniejszych rozmowach pomoże właśnie gra planszowa „W szpitalu”.

Poniżej przedstawiamy rozmowę na ten temat z jednym z najlepszych polskich fachowców, gdy chodzi o pomoc ludziom żyjącym z HIV - Robertem Łukasikiem, szefem Zjednoczenia Pozytywni w Tęczy, który ocenia dostęp do leczenia HIV, rolę KC AIDS oraz profilaktykę zakażeń wirusem.

Jak oceniasz dostęp Polaków do leczenia HIV?

Na dziś dobrze. W Polsce, trzeba to wyraźnie podkreślić, dysponujemy bardzo dobrymi lekami, które w żaden sposób nie odbiegają od standardów europejskich. Dobrze działa Krajowe Centrum ds. AIDS, dzięki któremu lekarze nie mają związanych rąk w doborze najbardziej odpowiednich leków dla danego pacjenta. Wielu pacjentów korzysta już z terapii, w których przyjmuje się tylko jedną tabletkę i tylko raz dziennie, co ma duży, pozytywny wpływ na ich komfort życia. Niestety przyszłość nie rysuje się już w tak różowych barwach. W naszym kraju wciąż przybywa nowych zakażeń HIV. Śmiertelność na AIDS maleje, a z HIV można żyć wiele lat. Oznacza to, że zapotrzebowanie na leki rośnie i będzie rosło. W którymś momencie powstanie deficyt środków finansowych na zakup leków. Ludzie będą musieli czekać w kolejce na leczenie, co w przypadku pacjentów z tym wirusem jest bardzo groźne. Dlatego wydaje się oczywiste, że trzeba przeznaczyć na walkę z HIV większe niż obecnie środki finansowe. W przeciwnym wypadku będziemy mieli poważne kłopoty.

W Polsce finansowaniem leczenia HIV nie zajmuje się NFZ, a Krajowe Centrum ds. AIDS. To dobrze?

To świetnie! HIV jest specyficznym wirusem, do którego nie może być zastosowany jeden schemat leczenia, tak jak ma to miejsce w przypadku wielu innych jednostek chorobowych. HIV mutuje i właściwie każdy pacjent jest leczony inną kombinacją lekową. Dlatego to takie ważne, żeby finansowaniem leczenia HIV zajmowali się rzetelni fachowcy. Tacy, jak osoby pracujące dziś w KC AIDS.

A jak wygląda sprawa profilaktyki HIV w Polsce?

Niestety wciąż pozostawia ona wiele do życzenia. Młodzi ludzie mają małą wiedzę o HIV i innych chorób przenoszonych drogą płciową. A właśnie wśród nich odnotowuje się bardzo dużo zakażeń. Niekiedy podczas pierwszego kontaktu seksualnego. W profilaktykę powinni być zaangażowani wszyscy - rodzice, szkoła, organizacje pozarządowe oraz instytucje wspierające. Chciałbym, żeby KC AIDS wreszcie miało sensowny budżet na ten cel. Teraz tych pieniędzy jest zdecydowanie za mało. W KC AIDS zasiadają ludzie o ogromnej wiedzy na temat leczenia i profilaktyki HIV. Byłoby znakomicie, gdyby dysponowali środkami wystarczającymi na profesjonalne akcje edukacyjne. Innych zmian nie trzeba, bo mechanizm, który mamy funkcjonuje dobrze. Jest tylko niedofinansowany.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...