18.08.2013 10:03 0 Tomasz Parzybut

Bocianów będzie w tym roku mniej

fot. Anna Domżalska/nadmorski24.pl

Są ozdobą każdej wsi. Sympatią darzą ich wszyscy mieszkańcy. Niestety bocianów z roku na rok jest coraz mniej. Tegoroczne wiosenne deszcze i przymrozki sprawiły, że w wielu miejscach w kraju nawet 90% piskląt w gniazdach nie doczekało lata.

To najgorszy rok dla bocianów w ostatnim dziesięcioleciu. W największym na Mazowszu gnieździe w Dębinie, które mierzy ponad 2,5 metra, nie znajdziemy nawet jednego młodego bociana. Niestety podobnych przykładów jak ten, nie brakuje. Potwierdza to pan Adam Tarłowski, który obrączkuje ptaki od kilkunastu lat. Niestety, w czerwcu byliśmy tu z podnośnikiem, zaglądaliśmy do gniazda, ale było puste.

Wszystko wskazuje na to, że przyczyną mniejszej populacji były intensywne deszcze, które wystąpiły kilka tygodni temu. Pisklęta były wtedy we wczesnym etapie rozwoju. Bocianie gniazdo jest tak skonstruowane, że słabo przepuszcza wodę. Pisklęta leżały zatem w wodzie, przy bardzo niskich temperaturach. Wiele z nich zapadło w stan hipotermii i padło. Swoje żniwo zebrały także choroby, które były następstwem wyziębienia pisklaków.

  • Z pewnością większość z tych ptaków przetrwałaby gdyby sezon lęgowy nie opóźnił się o kilka tygodni. Gdyby taki okres przyszedł teraz to z całą pewnością nie spowodowałby tak dużej śmiertelności. Większość z tych ptaków albo opuściła już gniazda albo jeszcze ćwiczy lot - uważa Antoni Marczewski z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Na szczęście plaga śmiertelności ominęła wschodnią stronę Polski. Tam wiosna nie była aż tak sroga. Jednak mimo wszystko, w każdym województwie można znaleźć gminy, w których wyjątek potwierdza regułę. Tak jest m.in. w gminie Czosnów koło Warszawy. Najstarsi ornitolodzy przyznają, że drugiego takiego roku nie pamiętają. Niestety populację zdrowych bocianów swoją działalnością nieświadomie osłabiają także rolnicy.

  • My możemy na inne sposoby pomagać bocianom m.in. zbierając z pól sznurki od snopowiązałek. Dorosłe ptaki znoszą je do gniazda, młode bardzo często zaplątują sobie koniczyny, a to oznacza martwice kończyn, czasami dochodzi do amputacji - mówi Antoni Marczewski.

Okaleczone bociany trafiają także do ogrodów zoologicznych. Tutaj mają szansę przeżycia. W niektórych, mniej poważnych przypadkach ptaki wracają na wolność, w innych – zostają pod opieką. Tylko w ciągu ostatnich tygodni, kilkunastu nowych, ptasich pacjentów trafiło do warszawskiego zoo.

Polska może się poszczycić największą liczbą bocianów na świecie. W naszym kraju żyje ich około 50 tys. par. Te ptaki, to chluba także dla rolników. Jak powtarzają ornitolodzy, bociany żyją tylko tam, gdzie ziemia nie jest zniszczona silnymi środkami chemicznymi. Na zachodzie Europy jest ich coraz mniej.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...