17.07.2013 15:20 0

Mają dostęp do morza, nie mają ratowników

Tylko dwa z jedenastu akwenów w powiecie wejherowskim posiada zorganizowane kąpielisko z opieką ratownika i przebadaną wodą. Bezpieczne plaże to zadanie gmin, które jak tłumaczą nie mają na ten cel środków.

  • Kwestia organizacji kąpielisk jest zadaniem własnym gminy, natomiast gminy nie chcą się tym tematem zainteresować, nie chcą ponosić kosztów – wyjaśnia Ewa Banasik, dyrektor Sanepidu w Wejherowie.

Plaży strzeżonej nie ma w gminie Choczewo, która jako jedyna w powiecie wejherowskim posiada dostęp do morza. Z Lubiatowa do najbliższej strzeżonej plaży jest kilkanaście kilometrów.

  • Obsady ratowników znajdują się, w kierunku zachodnim, około 15 km w miejscowości Łeba, a w kierunku wschodnim w miejscowości Białogóra. Okres dopłynięcia tutaj, posiadając sprzęt motorowodny, zajmuje około 10-15 minut. Ten okres może być zbyt długi, żeby udzielić pomocy na wodzie osobie potrzebującej – stwierdza Janusz Groth, prezes Wejherowskiego WOPR.

Środki na stworzenie strzeżonego kąpieliska gmina Choczewo starała się pozyskać od prywatnych sponsorów. W budżecie nie zaplanowano pieniędzy na ten cel.

  • Od zeszłego roku staram się pozyskać środki finansowe, to jest dla niektórych tylko 20 tys., dla nas aż. Może znajdzie się jakiś sponsor, który zrozumie naszą sytuację – mówi Marzena Górnisiewicz, zastępca wójta gminy Choczewo.

W Lubiatowie nie przebadano także wody. Jeszcze dwa lata temu sanepid na własny koszt badał jakość wody, przepisy zmieniły się i jakość wody jest badana przez organizatora kąpieliska. Utrzymanie kąpieliska to 20 – 30 tys. zł w skali roku, same koszty badania wody to kwestia kilkuset złotych. W bezpieczne plażowanie zainwestowała gmina Wejherowo oraz gmina Szemud. Nad jeziorem Zawiad i jeziorem Kamień są wydzielone plaże z ratownikami, jest również przebadana woda.

  • Jakość wody badana jest dwa tygodnie przed uruchomieniem kąpieliska i w trakcie trwania sezonu, chyba że dojdzie do jakiś niepokojących zdarzeń, czyli do podejrzenia zrzutu ścieków, zakwitu sinic, które też są widoczne gołym okiem, ulewne deszcze również mogą pogorszyć bakteriologie wody – dodaje Ewa Banasik.

Sinice i inne skażenia wody mogą być niebezpieczne dla zdrowia kąpiących się. Produkują one toksyny które mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie nie tylko ludzi, ale i zwierząt, ryb. U człowieka objawia się to stanami zapalnymi skóry, wysypkami alergicznymi, przy zachłyśnięciu się taką wodą mogą wystąpić nudności bóle brzucha, a także temperatura.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...