Dobra oferta uchroni prywatne uczelnie wyższe przed likwidacją – uważa profesor Marcin Pliński, twórca Kaszubsko – Pomorskiej Szkoły Wyższej w Wejherowie. Jego zdaniem – to jedyne lekarstwo na niż demograficzny, który zaczyna zagrażać niepublicznym uczelniom wyższym.
W raporcie Instytutu Sokratesa czytamy, że do 2020 roku w Polsce o jedną trzecią zmniejszy się liczba osób, które rozpoczynają naukę na uczelniach wyższych, a z mapy kraju zniknie około 100 szkół prywatnych. Te dane są zdaniem profesora Plińskiego wiarygodne. Twórca jedynej uczelni wyższej – niepublicznej w powiecie wejherowskim uważa, że aby przetrwać szkoła musi dać studentowi możliwość nauki na takim kierunku, który da mu zatrudnienie i godziwy zarobek.
Istotny jest również obszar oddziaływania placówki. KPSW jest w tej sytuacji uprzywilejowane - uważa prof. Pliński, bo studentom z powiatu wejherowskiego, puckiego i lęborskiego bliżej jest do Wejherowa niż do Gdyni czy Gdańska. Ale i ten scenariusz nie sprawdza się w 100 procentach, czego dowodem jest sama KPSW i nauczane tam pielęgniarstwo. Pomoc medyczna jest wciąż zawodem deficytowym w Polsce, a mimo to zarówno na uczelniach publicznych, jak też prywatnych nie ma zainteresowania nauką pielęgniarstwa. Zdaniem prof. Marcina Plińskiego – to wina czarnego pijaru,który roztacza się wokół pielęgniarstwa, mówiąc, że jest to zawód trudny i źle płatny.
Zdaniem profesora Plińskiego kierunki, które dadzą absolwentom – zaraz po studiach – pracę i stosunkowe wysokie zarobki to między innymi ekonomika małych i średnich przedsiębiorstw, turystyka oraz ochrona środowiska. Niżu demograficznego nie odczuwają jak na razie największe uczelnie publiczne w Gdańsku – Politechnika na studia stacjonarne I stopnia przyjęła o ponad 200 osób więcej osób niż w roku ubiegłym, natomiast UG uruchamia nowe kierunki kształcenia realizowane w oparciu o współpracę międzywydziałową czy międzyuczelnianą.