W poniedziałek w Klubie muzycznym Ucho odbędzie się koncert rock'n'rollowegozespołu Drifter. Obok wystąpi również Crimson Splash.
Pomysł na założenie zespołu Drifter zrodził się w głowach trzech entuzjastów mocnego rock'n'rollowego uderzenia: Tomka Piaska (gitara), Adama Tuszyńskiego (perkusja) i Michała Nowakowskiego (gitara). Czerpiąc inspirację z melodyjności i bogactwa muzyki Led Zeppelin, biorąc pełnymi garściami z klasycznego rockowego ognia, jaki daje AC/DC, mając u swych podstaw monument ciężaru Black Label Society i tuzów rodzinnego podwórka, takich jak TSA, młodzi muzycy zaczęli tworzyć swoje kompozycje. Ujrzały one światło dzienne, kiedy do składu dołączył Tomasz Besser, którego wokal nadał im prawdziwej głębi i mocy wyrazu. Mimo ciągłych zmian na stanowisku basisty, zespół zdołał sprawnie i szybko ruszyć koncertową machinę i podbijając serca trójmiejskiej publiczności utworami takimi jak m.in. "Wilczy Szał", czy "Szerokiej Drogi".
Nagły, acz niestety konieczny, wyjazd za granicę dwóch członków kapeli zatrzymał pochód Driftera. Mogłoby się zdawać, że na dobre, jednakże po przeszło dwóch latach nieobecności, muzycy pokonali perturbacje życia prywatnego i postanowili raz jeszcze stanąć razem na scenie, aby ożywić starego ducha oraz jeszcze raz sprawić, by scena zajęła się żywym ogniem. Tym razem z pomocą niewiasty.
Zespół Crimson Splash powstał w okolicach maja 2011 roku. Po kilku luźnych jamach, gdy nadarzyła się okazja do zdobycia stałej salki na próby, padła propozycja, aby zacząć grać na poważnie. Zgranie i zaangażowanie było na tyle skuteczne, że pierwsza piosenka powstała już praktycznie po pierwszej próbie. Od początku w skład grupy wchodzą: Michał Weber (perkusja), Daniel Okrój (gitara), Dawid Makurat (bas) i Jakub Dettlaff (wokal). W grupie pojawia się masa inspiracji, każdy stara się dorzucić coś od siebie. Wpływy pochodzą z różnych gatunków - od funku (Red Hot Chili Peppers) aż po grunge, a nawet metal (Alice In Chains, Skid Row). Również gitarowe motywy często wpadają w klimaty takich muzyków jak Steve Vai, Paul Gilbert czy Jimmy Page. Wszystko dopełniają melodyjne linie basu i energiczna perkusja.