19.09.2024 14:00 85 OR
Dotychczas otwarta i dostępna dla wszystkich, w tym roku szkolnym została zamknięta dla rodziców. Co takiego wydarzyło się w wejherowskiej Szkole Podstawowej nr 11, że zdecydowano, że wchodzić do niej mogą jedynie uczniowie i grono pedagogiczne? Dyrekcja podała ważny powód.
Do naszej redakcji zwrócili się rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 11 w Wejherowie zbulwersowani faktem wprowadzenia przez szkołę zakazu przebywania na jej terenie rodziców i opiekunów dzieci. Zakaz ten dotychczas nie obowiązywał. Decyzją pełniącej od tego roku szkolnego obowiązki dyrektora szkoły Agnieszki Lesner, od połowy września rodzice przyprowadzają swojej dzieci pod drzwi placówki, skąd mają odbierać je nauczyciele. Na drzwiach szkoły, jak i w dzienniku online pojawiła się informacja następującej treści:
— Szanowni Państwo, od poniedziałku 16.09.2024r. grono pedagogiczne SP nr 11 musi zadbać, zgodnie ze standardami ochrony małoletnich, o bezpieczeństwo dzieci przebywających w szkole, dotyczy to klas 1-8. Rodzice dzieci przedszkolnych, o sposobie przyprowadzania i odbierania dzieci, zostaną poinformowani przez wychowawców. Bardzo prosimy, aby w szkole przebywały tylko dzieci i młodzież, uczniowie SP nr 11. Rodzice oczekują na swoje pociechy przed wejściem głównym. Prosimy, aby kontaktować się ze szkołą przez sekretariat w sytuacjach wymagających rozwiązania. Każde dziecko wchodzi do szkoły za pomocą identyfikatora. Uczeń nie może mieć dwóch identyfikatorów, ma przypisany tylko jeden kod dostępu. Szkoła musi być miejscem bezpiecznym i przyjaznym. Zgodnie z wytycznymi: Dyrektor ma obowiązek zadbać o bezpieczeństwo młodzieży podczas zajęć i przerw między tymi zajęciami na terenie danej szkoły
Rodzice uczniów zadzwonili do naszej redakcji, gdyż nie zgadzają się z decyzją dyrekcji.
— Z początkiem roku szkolnego, dyrekcja szkoły uniemożliwiła nam, rodzicom swobodne wejście do budynku szkoły. Jesteśmy tym faktem zbulwersowani i nie widzimy podstaw do zastosowania takiego zakazu. Dotychczas szkoła była otwarta, rodzice mogli do niej bez problemu wchodzić i nikt nie miał z tym żadnego problemu. Nasze dzieci, zwłaszcza te, które zaczynają dopiero uczęszczać do szkoły, czują się z tym bardzo źle. Obawiamy się, że zakaz może mieć szersze konsekwencje, takie jak zaburzenia psychiczne wśród najmłodszych — przekazują naszej redakcji rodzice uczniów, chcący pozostać anonimowi.
Z zarzutami nie zgadza się dyrektor szkoły, Agnieszka Lesner. W przekazanej nam odpowiedzi sugeruje, że wprowadzone ograniczenia podyktowane są jedynie kwestiami bezpieczeństwa.
— Ustawa o systemie oświaty w sprawie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, ustawa Kamilka- Standardy ochrony małoletnich, Alert bezpieczeństwa Wojewody Pomorskiego Bravo, itp. obliguje dyrektorów szkół do zachowania szczególnych środków ostrożności. Warto podkreślić, że wprowadzenie zakazu swobodnego poruszania się dorosłych po terenie szkoły ma na celu ochronę wszystkich uczniów szkolnej społeczności. Niestety, osoby niepożądane mogą próbować wejść na teren szkoły, wtapiając się w tłum rodziców, co może umknąć naszej uwadze. W trosce o bezpieczeństwo dzieci musimy ograniczyć możliwość swobodnego poruszania się dorosłych, aby mieć pełną kontrolę nad tym, kto przebywa na terenie placówki. W trakcie przeprowadzonych rozmów z rodzicami prosiłam, aby w kwestii wprowadzonych zasad kierować się zdrowym rozsądkiem i zrozumieniem. Naszym wspólnym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa uczniom, a wprowadzone ograniczenia mają jedynie temu służyć. Zawsze podkreślałam, że współpraca w tej kwestii musi być oparta na wzajemnym zaufaniu i rozwadze — odpowiada Agnieszka Lesner, dyrektor SP nr 11 w Wejherowie.
Rodzice w rozmowie z nami sugerowali, że wprowadzana zmiana nie została z nimi skonsultowana. Dyrekcja zaprzecza.
— 10 września odbyło się zebranie rady rodziców, na którym obecnych było 40 przedstawicieli na 42 oddziały klasowe, nieobecni byli rodzice dwóch starszych klas. Tam przedyskutowaliśmy kwestie związane z wejściem i wyjściem do szkoły, prosiłam także, aby uczniowie sprawdzili, czy mają identyfikatory. Pan Informatyk wyrobił setki kart dostępu, po czym po tygodniu od przekazanej informacji, czyli od 16.09. wchodzimy do szkoły, korzystając z identyfikatorów. Nikt nie zgłaszał żadnych uwag, nawet padło sformułowanie, że naszym obowiązkiem jest zapewnić dzieciom bezpieczeństwo w tych trudnych czasach, z czym oczywiście się zgadzam – dodaje dyrektor Agnieszka Lesner.
Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.