18.09.2024 10:41 3 OR

„Ludzie płaczą, dziękują. Błagam, pomagajcie dalej!” Dary z Pomorza docierają do powodzian

fot. Tomasz Smuga/Sim-Med Bolszewo

Pierwsze transporty najpotrzebniejszych rzeczy dotarły do poszkodowanych w powodzi, siejącej spustoszenie na południu naszego kraju. Wolontariusze z powiatu wejherowskiego jako pierwsi dotarli do odciętej od świata miejscowości Żelazno w powiecie kłodzkim. "Sytuacja jest dramatyczna" - relacjonują.

Niemal w 24 godziny udało się zebrać aż siedem ton darów. Wypełnione po brzegi auto od razu wyruszyło w miejsca objęte klęską żywiołową. Wolontariusze, m.in. z grupy Sim-Med relacjonują, że do jednej miejscowości nie dotarła jeszcze żadna pomoc, a mieszkańcy są w dramatycznej sytuacji.

Szanowni Mieszkańcy powiatu wejherowskiego, powiatu puckiego, Trójmiasta, gminy Cedry Wielkie, dotarliśmy z pomocą do powiatu kłodzkiego, do miejscowości Żelazno. Jesteśmy pierwszą pomocą, która tu dotarła po udrożnieniu drogi. W jednej malutkiej miejscowości rozładowaliśmy trzy czwarte samochodu. Wieś przez trzy dni była odcięta od świata — mówi Szymon Borodziuk, jeden z organizatorów zbiórki.

Jak relacjonuje wolontariusz, linie energetyczne leżą w wodzie. Lokalna społeczność nie ma wody pitnej, jedzenia, prądu czy gazu. Miejscowość jest przedzielona na pół, wolontariusze nie są w stanie dalej pojechać.

Ale jeden transport to za mało, dlatego organizatorzy zbiórki nie składają broni i apelują:

Szanowni darczyńcy, mamy pusto! Jedziemy po zwierzaczki. Wracamy, pomagajcie dalej. Będziemy wozić kolejne transporty. Będziemy jeździć tam, gdzie jest to potrzebne — dodaje Szymon Borodziuk, jeden z organizatorów zbiórki.

Byliście świadkami zdarzenia w naszym regionie? Chcecie aby nasza redakcja zajęła się jakimś tematem? Czekamy na Wasze sygnały i informacje. Można kontaktować się z naszą redakcją za pośrednictwem strony facebookowej i mailowo: [email protected]. Dyżurujemy także pod numerem telefonu 729 715 670.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...