Nieustannie walczymy z sennością. W styczniu zmrok zapada szybciej, więc już po południu marzymy o ciepłym łóżku i błogim śnie.
Niedźwiedzie zapadają w zimowy sen. Wielu z nas również miałoby ochotę na kilka miesięcy zaszyć się w pościeli. Zima to czas zniechęcenia i rozleniwienia. Brak słońca wpływa na brak energii. Jednak dłuższy sen wcale nam tego nie zrekompensuje, choć niemniej senność odczuwać będziemy zdecydowanie częściej niż latem.
Nasz organizm zaprogramowany jest zgodnie z porami dnia. Informacja, że czas już spać związana jest z wytwarzaniem pewnego hormonu. Produkcja malatoniny wstrzymana jest na czas, kiedy za oknem jest jasno. Po zmroku znowu krąży w naszym organizmie, przypominając o odpoczynku, choć na sen jest jeszcze za wcześnie. Proces ten ustabilizuje się dopiero na wiosnę.