31.03.2022 14:30 7 PM/UM Gdańsk
"Zwracamy się do świata, do naszych partnerów międzynarodowych z błaganiem o to, żeby zorganizować korytarze humanitarne, żeby ludność cywilna mogła opuścić Mariupol" - zaapelował mer, porównując tragedię miasta do skutków wojny w Gdańsku, w 1945 roku.
Mer okrążonego przez Rosjan i niszczonego Mariupola - Wadym Bojczenko, wygłosił dzięki połączeniu internetowym, przemówienie na forum XLVIII sesji Rady Miasta Gdańska. Mariupol jest obecnie okrążony przez wojska rosyjskie, nie ustają tam ataki okupanta. Żeby ratować ludność cywilną potrzebne są korytarze humanitarne i pomoc mieszkańcom. Gdańsk i Mariupol są miastami partnerskimi. Mer już wcześniej przemawiał podczas sesji, jednak w innych okolicznościach.
Wadym Bojczenko podczas wystąpienia podkreślił, że czas, w którym przemawia, to bardzo smutny czas dla mieszkańców Mariupola i całej Ukrainy, i dla niego osobiście.
— 9 marca o godzinie 16:00 pociski siedmiu rosyjskich rakiet lecą wprost na szpital dziecięcy i porodówkę, które są pełne chorych dzieci, matek z dziećmi i kobiet oczekujących na poród. 16 marca w godzinach popołudniowych Rosja uderza w gmach Teatru Dramatycznego w Mariupolu, który służy jako schron dla mieszkańców. W momencie ataku w teatrze znajdowało się około 90 osób, głównie matek z dziećmi i osób starszych. Okupant rosyjski nie zwrócił uwagi nawet na to, że przed teatrem ogromnymi literami było napisane „Dzieci”. Niektóre osoby udało się uratować po tym tragicznym ataku, jednak życie około 300 z nich skończyło się tego dnia - mówił.
Przytoczy także inną tragedię - z 20 marca kiedy to Rosja zbombardowała szkołę sztuk pięknych w Mariupolu, która też służyła za schron. W momencie bombardowania w środku znajdowało się około 400 osób. Nie wiadomo, ile z nich zginęło, bo w mieście i okolicach toczą się zacięte walki i nie mamy możliwości sprawdzenia, czy są tam ciała.
— Jeszcze całkiem niedawno Mariupol był pokojowym, kwitnącym miastem na brzegu Morza Azowskiego. Jego mieszkańcy cieszyli się życiem i możliwością pracy na rzecz swojego miasta, pracy w radości i pokoju. Ale nasz wróg zdecydował inaczej - podkreślał mer miasta.
Wadym Bojczenko zaznaczył, że tocząca się od ponad miesiąca wojna w Ukrainie, którą rozpoczął Władimir Putin, to najtragiczniejszy okres we współczesnej historii tego kraju. Szczególnie dotknięty zbrojną agresją jest Mariupol, gdzie obecnie ponad 60 proc. miejskiej infrastruktury jest całkowicie zniszczone.
— Dodał, że chociaż sytuacja w mieście jest bardzo trudna, miasto pozostaje w rękach Ukrainy, a armia ukraińska i Gwardia Narodowa Ukrainy bohatersko walczą i chronią mieszkańców przed wejściem wojsk rosyjskich. Wskazał też ogromną rolę pomocy, jaką Ukraina dostaje od swoich partnerów, w tym od Polski i miasta Gdańska - pomocy na różnych poziomach, która służy ukraińskiej armii i mieszkańcom - czytamy na oficjalnej stronie Gdańska.
Na zakończenie dodał prośbę o symboliczny gest ze strony miasta Gdańska.
— Bardzo ważnym gestem dla nas stałoby się nadanie jednej z ulic miasta Gdańska imienia Bohaterów Miasta Mariupola - miasta, które ucierpiało najwięcej ze strony Federacji Rosyjskiej, i które nadal niezłomnie walczy. To byłby symbol tego, że Mariupol jest w sercu gdańszczan - powiedział Wadym Bojczenko. - Jestem pewien, że po zakończeniu wojny, po naszym zwycięstwie odbudujemy Mariupol. I w tym nowym Mariupolu też będzie ulica honorująca nasze miasto partnerskie - ulica Miasta Gdańska.